„Mają swoje losy księgi” – mówi popularne powiedzenie. Ale również pojedyncze karty z książek miewają interesujące biografie.
Wiele bibliotek, muzeów i archiwów zawiera w swoich zbiorach obiekty podobne do prezentowanej dwa tygodnie temu karty ze średniowiecznego kodeksu, która zyskała drugie życie jako element okładki nowożytnego inwentarza. W dawnych wiekach ponowne wykorzystywanie materiału piśmienniczego było bowiem częstą praktyką. Dziś prezentujemy kolejny zabytek, będący świadectwem tego zwyczaju.
W księgozbiorze Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie znajduje się pergaminowa karta o wymiarach ok. 33 na 24 cm oznaczoną sygnaturą rkps 33. Z obu stron widnieje na niej zapis melodii przy pomocy neum (były to poprzedniczki nut używane w średniowiecznej Europie) oraz równoległy tekst pieśni. Jedna strona jest jednak prawie całkowicie nieczytelna z powodu wytarcia i zabrudzenia.
Karta pochodzi ze średniowiecznego antyfonarza, czyli księgi liturgicznej zawierającej melodie i teksty pieśni używanych w Kościele. Nazwa ta pochodzi od antyfon, czyli krótkich wersów używanych jako refren podczas śpiewów liturgicznych. Na karcie widnieją antyfony na święta św. Doroty oraz katedry św. Piotra w Rzymie.
Widoczne ślady złożenia wskazują, że gdy antyfonarz wyszedł z użycia, karta stała się elementem okładki księgi o mniejszym formacie. Na brzegach znajdują się niewielkie dziurki – ślad po zamocowaniu do okładki. Można również bez trudu określić, która strona karty była zwrócona do zewnątrz, a która do wewnątrz. Niewielka plama czerwonego laku to najpewniej pozostałość oderwanej pieczęci. Prawdopodobnie księga, w której oprawie znalazła się karta, była zabezpieczana właśnie w taki sposób.
Niestety o tym, czyją własnością była karta i gdzie się znajdowała przez wieki, niewiele da się powiedzieć. Nie znajdują się na niej żadne znaki własności ani zapiski proweniencyjne poza pieczątką biblioteki muzeum. Wiadomo, że trafiła do zbiorów MWiM z Barczewa, a to oznacza, że może pochodzić z tamtejszego klasztoru bernardynów. Ciekawostką jest fakt, że w zbiorach tego konwentu prawdopodobnie przez pewien czas znajdował się również słynny wolumin medyczny Mikołaja Kopernika.
Michał Kulpa
Fot. Łukasz Kulicki
W księgozbiorze Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie znajduje się pergaminowa karta o wymiarach ok. 33 na 24 cm oznaczoną sygnaturą rkps 33. Z obu stron widnieje na niej zapis melodii przy pomocy neum (były to poprzedniczki nut używane w średniowiecznej Europie) oraz równoległy tekst pieśni. Jedna strona jest jednak prawie całkowicie nieczytelna z powodu wytarcia i zabrudzenia.
Karta pochodzi ze średniowiecznego antyfonarza, czyli księgi liturgicznej zawierającej melodie i teksty pieśni używanych w Kościele. Nazwa ta pochodzi od antyfon, czyli krótkich wersów używanych jako refren podczas śpiewów liturgicznych. Na karcie widnieją antyfony na święta św. Doroty oraz katedry św. Piotra w Rzymie.
Widoczne ślady złożenia wskazują, że gdy antyfonarz wyszedł z użycia, karta stała się elementem okładki księgi o mniejszym formacie. Na brzegach znajdują się niewielkie dziurki – ślad po zamocowaniu do okładki. Można również bez trudu określić, która strona karty była zwrócona do zewnątrz, a która do wewnątrz. Niewielka plama czerwonego laku to najpewniej pozostałość oderwanej pieczęci. Prawdopodobnie księga, w której oprawie znalazła się karta, była zabezpieczana właśnie w taki sposób.
Niestety o tym, czyją własnością była karta i gdzie się znajdowała przez wieki, niewiele da się powiedzieć. Nie znajdują się na niej żadne znaki własności ani zapiski proweniencyjne poza pieczątką biblioteki muzeum. Wiadomo, że trafiła do zbiorów MWiM z Barczewa, a to oznacza, że może pochodzić z tamtejszego klasztoru bernardynów. Ciekawostką jest fakt, że w zbiorach tego konwentu prawdopodobnie przez pewien czas znajdował się również słynny wolumin medyczny Mikołaja Kopernika.
Michał Kulpa
Fot. Łukasz Kulicki