25 listopada 1945 roku mieszkańcy Olsztyna mogli zobaczyć 138 przedmiotów reprezentujących kulturę regionu w ramach wystawy zabezpieczonych zabytków.
Pierwszy, powojenny listopad obfitował w ważkie wydarzenia kulturalne. Tydzień po premierze „Moralności Pani Dulskiej” w Teatrze im. St. Jaracza, oficjalną działalność wystawienniczą zainaugurowało nasze Muzeum z siedzibą w zamku kapituły warmińskiej. 25 listopada 1945 roku mieszkańcy Olsztyna mogli zobaczyć 138 przedmiotów reprezentujących kulturę regionu w ramach wystawy zabezpieczonych zabytków. Pięć sal wschodniego, barokowego skrzydła wypełniły: rzeźby sztuki sakralnej, obrazy olejne i kunsztowne wyroby rzemieślnicze. Brak działającego ogrzewania nie stał na przeszkodzie, by w ciągu miesiąca wystawę odwiedziło 895 osób.
Nowa placówka przejęła zbiory po przedwojennym Heimatmuseum, które przez ponad dwadzieścia lat zajmowało dwie kondygnacje południowego skrzydła oraz obszerne poddasze w części północnej. Niestety, większość eksponatów, będących własnością instytucji zaginęła lub uległa zniszczeniu w ostatnim roku wojny. Sprawozdanie pierwszego Naczelnika Wydziału Kultury i Sztuki, Hieronima Skurpskiego nie nastrajało optymistycznie. W prawdzie, kolekcja ceramiki oraz pojedyncze egzemplarze ludowego sprzętu zdały się tkwić na swoim miejscu, jednak ktoś uszkodził makietę średniowiecznego Olsztyna, pocięte nożem cechowe chorągwie zwisały z pułapu, mazurskie dywany zdjęto ze ścian, odarte ze strojów ludowych kukły sypały trocinami, a podłogę zaśmiecały resztki gipsu i szkła z gablot. Podobnie prezentowała się część mieszkalna zamku, zajmowana przez ówczesnego prezydenta rejencji olsztyńskiej, gdzie naczelnik, a zarazem pierwszy kustosz zamieszkał z rodziną. Co gorsza, działalność szabrowników i „trofiejszczyków” nie ustała nawet po przeznaczeniu zamku na cele kulturalne. Skurpski słał supliki do najważniejszej (po radzieckim komendancie miasta) osoby - pełnomocnika rządu, Jakuba Prawina. Całkowicie bezradny wymienił listę skradzionych przedmiotów: wyściełanych foteli, tapczanu, szafy, stołu, luster, dywanów, fortepianu…
Jak stworzyć na nowo Muzeum, gdy na podorędziu nie ma nawet ołówków i papieru!? Bolączki Skurpskiego nie były odosobnione, biurowego zaopatrzenia brakowało niemal wszędzie. Kustosz poświęcił więc godziny na znalezienie materiałów w gruzach zniszczonych kamienic Olsztyna. Gdy już uporał się z podstawowymi brakami, przemierzył dawne Prusy Wschodnie w poszukiwaniu przyszłych muzealiów. Odwiedzał zdewastowane pałace, ratował świątki z przydrożnych kapliczek, ratował życie inkunabułom skazanym na śmierć w płomieniach. Od 1 maja 1945 roku, nie wykonywał tych prac sam. Pomagała mu przybyła z Warszawy historyczka sztuki, Cecylia Vetulani, która przemierzała Olsztyn w poszukiwaniu cennych przedmiotów, a w pozostałych chwilach oprowadzała zwiedzających, opracowywała merytorycznie ocalałe dzieła, inwentaryzowała zabytki, pisała plany, sprawozdania i prowadziła rachunkowość. Nie unikała fizycznej pracy: sprzątała sale, malowała postumenty oraz niczym „juczny osiołek” przenosiła do muzealnej biblioteki książki ze Starego Ratusza. Ogromny wysiłek zaowocował jesiennym sukcesem.
Jeszcze kilka miesięcy po wielkiej inauguracji muzeum nie posiadało żadnej oficjalnej nazwy. Dopiero w następnym roku otrzymało miano: „Muzeum Mazurskiego”, choć Olsztyn od wieków leży na Warmii. Gdy prześledzimy historię, okaże się, że w Olsztynie „mazurska” była zarówno codzienna gazeta, jak i instytut naukowy, co Hieronim Skurpski wiązał z nazwą pierwszej, utworzonej przez polską administrację jednostki terytorialnej – Okręgu Mazurskiego.
mw
Bibliografia:
Cygański Janusz, Muzea Olsztyńskie, [w:] Olsztyn. Kultura i nauka 1945-2005, red. Achremczyk Stanisław, Ogrodziński Władysław, Olsztyn 2006.
Cygański Janusz, Muzeum Warmii i Mazur, [w:] Kalendarz Olsztyna 2004, red. Śrutkowski Tomasz, Olsztyn 2003.
Guski Ewa, Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie w latach 1945-1985, [w:] Komunikaty Mazursko-Warmińskie, nr 1-2, 1985.
Tomkiewicz Ryszard, Życie codzienne mieszkańców powojennego Olsztyna 1945-1956, Olsztyn 2003.
Vetulani Cecylia, Pionierzy i zabytki, Olsztyn 1973.
Nowa placówka przejęła zbiory po przedwojennym Heimatmuseum, które przez ponad dwadzieścia lat zajmowało dwie kondygnacje południowego skrzydła oraz obszerne poddasze w części północnej. Niestety, większość eksponatów, będących własnością instytucji zaginęła lub uległa zniszczeniu w ostatnim roku wojny. Sprawozdanie pierwszego Naczelnika Wydziału Kultury i Sztuki, Hieronima Skurpskiego nie nastrajało optymistycznie. W prawdzie, kolekcja ceramiki oraz pojedyncze egzemplarze ludowego sprzętu zdały się tkwić na swoim miejscu, jednak ktoś uszkodził makietę średniowiecznego Olsztyna, pocięte nożem cechowe chorągwie zwisały z pułapu, mazurskie dywany zdjęto ze ścian, odarte ze strojów ludowych kukły sypały trocinami, a podłogę zaśmiecały resztki gipsu i szkła z gablot. Podobnie prezentowała się część mieszkalna zamku, zajmowana przez ówczesnego prezydenta rejencji olsztyńskiej, gdzie naczelnik, a zarazem pierwszy kustosz zamieszkał z rodziną. Co gorsza, działalność szabrowników i „trofiejszczyków” nie ustała nawet po przeznaczeniu zamku na cele kulturalne. Skurpski słał supliki do najważniejszej (po radzieckim komendancie miasta) osoby - pełnomocnika rządu, Jakuba Prawina. Całkowicie bezradny wymienił listę skradzionych przedmiotów: wyściełanych foteli, tapczanu, szafy, stołu, luster, dywanów, fortepianu…
Jak stworzyć na nowo Muzeum, gdy na podorędziu nie ma nawet ołówków i papieru!? Bolączki Skurpskiego nie były odosobnione, biurowego zaopatrzenia brakowało niemal wszędzie. Kustosz poświęcił więc godziny na znalezienie materiałów w gruzach zniszczonych kamienic Olsztyna. Gdy już uporał się z podstawowymi brakami, przemierzył dawne Prusy Wschodnie w poszukiwaniu przyszłych muzealiów. Odwiedzał zdewastowane pałace, ratował świątki z przydrożnych kapliczek, ratował życie inkunabułom skazanym na śmierć w płomieniach. Od 1 maja 1945 roku, nie wykonywał tych prac sam. Pomagała mu przybyła z Warszawy historyczka sztuki, Cecylia Vetulani, która przemierzała Olsztyn w poszukiwaniu cennych przedmiotów, a w pozostałych chwilach oprowadzała zwiedzających, opracowywała merytorycznie ocalałe dzieła, inwentaryzowała zabytki, pisała plany, sprawozdania i prowadziła rachunkowość. Nie unikała fizycznej pracy: sprzątała sale, malowała postumenty oraz niczym „juczny osiołek” przenosiła do muzealnej biblioteki książki ze Starego Ratusza. Ogromny wysiłek zaowocował jesiennym sukcesem.
Jeszcze kilka miesięcy po wielkiej inauguracji muzeum nie posiadało żadnej oficjalnej nazwy. Dopiero w następnym roku otrzymało miano: „Muzeum Mazurskiego”, choć Olsztyn od wieków leży na Warmii. Gdy prześledzimy historię, okaże się, że w Olsztynie „mazurska” była zarówno codzienna gazeta, jak i instytut naukowy, co Hieronim Skurpski wiązał z nazwą pierwszej, utworzonej przez polską administrację jednostki terytorialnej – Okręgu Mazurskiego.
mw
Bibliografia:
Cygański Janusz, Muzea Olsztyńskie, [w:] Olsztyn. Kultura i nauka 1945-2005, red. Achremczyk Stanisław, Ogrodziński Władysław, Olsztyn 2006.
Cygański Janusz, Muzeum Warmii i Mazur, [w:] Kalendarz Olsztyna 2004, red. Śrutkowski Tomasz, Olsztyn 2003.
Guski Ewa, Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie w latach 1945-1985, [w:] Komunikaty Mazursko-Warmińskie, nr 1-2, 1985.
Tomkiewicz Ryszard, Życie codzienne mieszkańców powojennego Olsztyna 1945-1956, Olsztyn 2003.
Vetulani Cecylia, Pionierzy i zabytki, Olsztyn 1973.