Ubi tu Caius, ibi ego Caia — sentencja przysięgi małżeńskiej w Imperium Rzymskim, którego czasom zawdzięczamy też zwyczaj obchodzenia rocznic ślubu.
Po wspólnym spędzeniu 25 lub 50 lat, mężowie koronowali swoje żony odpowiednio srebrnym lub złotym wieńcem. W nowszych czasach do upamiętnienia i uhonorowania tego typu jubileuszu, pomocny okazał się medal okolicznościowy, jako nośnik i popularyzator określonych treści. Jeden z takich znajduje się w kolekcji Muzeum Warmii i Mazur.
Dosyć skromny pod względem graficznym projekt, ograniczony został do zaprezentowania herbów rodowych świętującej pary (szlacheckiego „Świat”, należącego do Henryka Ślizienia i hrabiowskiego, jego żony Niny z Mawrozów), a także napisów zakomponowanych otokowo i strefowo. Pamiątkę srebrnych godów sprezentował bezdzietnemu stryjostwu Waldemar Ślizień, bratanek i przyszły dziedzic majątku oraz ich pałacu w Wolnej, ożeniony z Jadwigą Obuchowicz.
Na awersie medalu umieszczono nazwiska: HENRYK, NINA Z HR. MAWROZÓW ŚLIZIENIOWIE oraz daty jubileuszowe: 26 KWIETNIA 1881-1906. Rewers pośrodku mieści inskrypcję: STRYJOSTWU/ NA PAMIĄTKĘ/ SREBRNEGO/ WESELA, w otoku: * ĆWIERĆ WIEKU SREBRNA TOCZYŁA SIĘ STRUGA/ NIECH TERAZ ZŁOTEM TOCZY SIĘ WAM DRUGA.
Prezentowany zabytek „nabiera rumieńców” po przyjrzeniu się osobom, którym został poświęcony, dobranym w związek z pozoru nieakceptowalny, mając na względzie patriotyzm i miłość do udręczonej zaborami ojczyzny.
Henryk Ślizień (ok. 1840-1910) pochodził z rodziny wywodzącej się z Siemiogrodu, osiadłej na Litwie już w XV wieku, której zasoby materialne powiększane od XVII stulecia, w XIX liczyły już kilkanaście majątków - posiadłości rozdzielonych pomiędzy synów Rafała Ślizienia (1804-1881) i jego żony Kamili, z hr. Tyszkiewiczów. Pochowany w kaplicy w Lubowie Rafał Ślizień, ojciec Henryka, był postacią nietuzinkową. Pomijając jego życzliwy ludziom i nad wyraz wesoły charakter, podkreślić wypada zasługi, szczególnie na polu sztuki i kultury. Filomata i filareta, objęty słynnym procesem w Wilnie, znajomy Mickiewicza, student prawa, historii, filozofii, mecenas i filantrop, a przede wszystkim znawca sztuki, rzeźbiarz, medalier, malarz, utalentowany architekt i wyczulony na piękno „kompozytor” krajobrazu. To jemu zawdzięczał pałac w Wolnej (pow. Baranowicze) ciekawą bryłę, otoczenie oraz kolekcję dzieł, porcelany i woluminów. Syn Henryk, odziedziczywszy majątek i zbiór, kontynuował pasję ojca i podobnie jak rodzice, nie skąpił pieniędzy na działalność charytatywną.
Żona Henryka, hrabianka Nina, była córką greckiego imigranta będącego „na usługach” Imperium Rosyjskiego, generała majora Demetriusza Mawrosa (tytuł hrabiowski w 1876 r., z nadania cesarza austriackiego Franciszka Józefa). Był on między innymi uczestnikiem walk przeciw powstańcom na Węgrzech i w Transylwanii (w 1849 roku) oraz adiutantem Michaiła Murawjowa, generał-gubernatora wileńskiego w czasie brutalnego tłumienia powstania styczniowego (1863-1865) - człowieka bezwzględnego, który zyskał przydomek „Wieszatiel”, a przez rodaka, księcia Aleksandra Suworowa nazwany został „ludożercą”.
Sam hr. Mawros (1820-1896) we wspomnieniach niektórych, mimo iż wraz z przełożonym „nękał powstańców na Litwie”, „dobrze się zapisał u Polaków ludzkością swoją w r. 1863”, gdyż „ na polach walki nauczył się cenić tych, przeciw którym walczył”, a „prawdziwy patriotyzm umie uszanować uczucia patriotyczne przeciwnika”. Nie przeszkodziło mu to jednak przejąć za bezcen majątku w Tarnowszczyźnie, wykupionego od przymuszonego do sprzedaży Konstantego Kaszyca, syna powstańca listopadowego, uczestnika powstania styczniowego i zesłańca na Syberię.
Hrabianka rezydowała zatem w domu w Wilnie i wybudowanym przez ojca w Tarnowszczyźnie neorenesansowym dworze, w którym tenże ostatni zgromadził bogaty, liczący ponad 9000 tomów księgozbiór, a po śmierci żony, postawił w parku osobiście zaprojektowaną kaplicę.
Matka Niny Mawros, Katarzyna, nosiła to samo nazwisko co żyjący wówczas, pochodzący z Dalmacji, były oficer napoleoński w służbie cara, gen. lejt. hr. Iwan Stiepan Osipowicz Simonicz. Od 1832 roku piastujący stanowisko posła pełnomocnego (ambasadora Rosji) w Persji a od marca 1845 roku komendanta Cytadeli Warszawskiej. W tym też okresie stał on na czele Sądu Polowego.
Wobec silnego osadzenia rodziny w rosyjskiej strukturze opresyjnej, wychodzącej za Polaka hrabiance nie pozostało nic innego, jak stać się gorącą polską patriotką i tak się też zapisała, stojąc przez lata przy boku męża.
Ukłonem w stronę muzealnictwa niech będzie przywołanie sylwetki Ottona Ślizienia praprawnuka brata Henryka– Gustawa Ślizienia. W latach 50-tych i 60-tych ubiegłego stulecia, piastując stanowisko kustosza, uczestniczył on w tworzeniu Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku.
Małgorzata Kumorowicz
Fot. Grzegorz Kumorowicz
Medal pamiątkowy – 25 rocznica ślubu Henryka i Niny z Mawrozów Ślizieniów.
Autor nieznany
Brąz srebrzony, bity, 1906, 32,5 mm
Dosyć skromny pod względem graficznym projekt, ograniczony został do zaprezentowania herbów rodowych świętującej pary (szlacheckiego „Świat”, należącego do Henryka Ślizienia i hrabiowskiego, jego żony Niny z Mawrozów), a także napisów zakomponowanych otokowo i strefowo. Pamiątkę srebrnych godów sprezentował bezdzietnemu stryjostwu Waldemar Ślizień, bratanek i przyszły dziedzic majątku oraz ich pałacu w Wolnej, ożeniony z Jadwigą Obuchowicz.
Na awersie medalu umieszczono nazwiska: HENRYK, NINA Z HR. MAWROZÓW ŚLIZIENIOWIE oraz daty jubileuszowe: 26 KWIETNIA 1881-1906. Rewers pośrodku mieści inskrypcję: STRYJOSTWU/ NA PAMIĄTKĘ/ SREBRNEGO/ WESELA, w otoku: * ĆWIERĆ WIEKU SREBRNA TOCZYŁA SIĘ STRUGA/ NIECH TERAZ ZŁOTEM TOCZY SIĘ WAM DRUGA.
Prezentowany zabytek „nabiera rumieńców” po przyjrzeniu się osobom, którym został poświęcony, dobranym w związek z pozoru nieakceptowalny, mając na względzie patriotyzm i miłość do udręczonej zaborami ojczyzny.
Henryk Ślizień (ok. 1840-1910) pochodził z rodziny wywodzącej się z Siemiogrodu, osiadłej na Litwie już w XV wieku, której zasoby materialne powiększane od XVII stulecia, w XIX liczyły już kilkanaście majątków - posiadłości rozdzielonych pomiędzy synów Rafała Ślizienia (1804-1881) i jego żony Kamili, z hr. Tyszkiewiczów. Pochowany w kaplicy w Lubowie Rafał Ślizień, ojciec Henryka, był postacią nietuzinkową. Pomijając jego życzliwy ludziom i nad wyraz wesoły charakter, podkreślić wypada zasługi, szczególnie na polu sztuki i kultury. Filomata i filareta, objęty słynnym procesem w Wilnie, znajomy Mickiewicza, student prawa, historii, filozofii, mecenas i filantrop, a przede wszystkim znawca sztuki, rzeźbiarz, medalier, malarz, utalentowany architekt i wyczulony na piękno „kompozytor” krajobrazu. To jemu zawdzięczał pałac w Wolnej (pow. Baranowicze) ciekawą bryłę, otoczenie oraz kolekcję dzieł, porcelany i woluminów. Syn Henryk, odziedziczywszy majątek i zbiór, kontynuował pasję ojca i podobnie jak rodzice, nie skąpił pieniędzy na działalność charytatywną.
Żona Henryka, hrabianka Nina, była córką greckiego imigranta będącego „na usługach” Imperium Rosyjskiego, generała majora Demetriusza Mawrosa (tytuł hrabiowski w 1876 r., z nadania cesarza austriackiego Franciszka Józefa). Był on między innymi uczestnikiem walk przeciw powstańcom na Węgrzech i w Transylwanii (w 1849 roku) oraz adiutantem Michaiła Murawjowa, generał-gubernatora wileńskiego w czasie brutalnego tłumienia powstania styczniowego (1863-1865) - człowieka bezwzględnego, który zyskał przydomek „Wieszatiel”, a przez rodaka, księcia Aleksandra Suworowa nazwany został „ludożercą”.
Sam hr. Mawros (1820-1896) we wspomnieniach niektórych, mimo iż wraz z przełożonym „nękał powstańców na Litwie”, „dobrze się zapisał u Polaków ludzkością swoją w r. 1863”, gdyż „ na polach walki nauczył się cenić tych, przeciw którym walczył”, a „prawdziwy patriotyzm umie uszanować uczucia patriotyczne przeciwnika”. Nie przeszkodziło mu to jednak przejąć za bezcen majątku w Tarnowszczyźnie, wykupionego od przymuszonego do sprzedaży Konstantego Kaszyca, syna powstańca listopadowego, uczestnika powstania styczniowego i zesłańca na Syberię.
Hrabianka rezydowała zatem w domu w Wilnie i wybudowanym przez ojca w Tarnowszczyźnie neorenesansowym dworze, w którym tenże ostatni zgromadził bogaty, liczący ponad 9000 tomów księgozbiór, a po śmierci żony, postawił w parku osobiście zaprojektowaną kaplicę.
Matka Niny Mawros, Katarzyna, nosiła to samo nazwisko co żyjący wówczas, pochodzący z Dalmacji, były oficer napoleoński w służbie cara, gen. lejt. hr. Iwan Stiepan Osipowicz Simonicz. Od 1832 roku piastujący stanowisko posła pełnomocnego (ambasadora Rosji) w Persji a od marca 1845 roku komendanta Cytadeli Warszawskiej. W tym też okresie stał on na czele Sądu Polowego.
Wobec silnego osadzenia rodziny w rosyjskiej strukturze opresyjnej, wychodzącej za Polaka hrabiance nie pozostało nic innego, jak stać się gorącą polską patriotką i tak się też zapisała, stojąc przez lata przy boku męża.
Ukłonem w stronę muzealnictwa niech będzie przywołanie sylwetki Ottona Ślizienia praprawnuka brata Henryka– Gustawa Ślizienia. W latach 50-tych i 60-tych ubiegłego stulecia, piastując stanowisko kustosza, uczestniczył on w tworzeniu Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku.
Małgorzata Kumorowicz
Fot. Grzegorz Kumorowicz
Medal pamiątkowy – 25 rocznica ślubu Henryka i Niny z Mawrozów Ślizieniów.
Autor nieznany
Brąz srebrzony, bity, 1906, 32,5 mm