Fragment jednosiecznego miecza z 2 poł. I w. p.n.e. z dawnej kolekcji Heimatmuseum Neidenburg.
Zabytek został odkryty w 1938 roku na polu gospodarza Salewskiego w Niedanowie pod Nidzicą. Wraz z nim wydobyto jeszcze nóż bojowy, żelazne nożyce i umbo tarczy. Obiekty te trafiły na ręce Gerharda Knießa – opiekuna nidzickiego Heimatmuseum. Ten zaś zgłosił sprawę archeologom z Prussia-Museum w Królewcu, dzięki którym znalezisko trafiło do publikacji naukowych.
Rzadka forma miecza wzbudziła wówczas niemałą sensację i choć dziś przykładów tego typu broni znamy więcej, to wciąż w Polsce północno-wschodniej należą one do znalezisk absolutnie wyjątkowych. Choć przez niewielką długość ostrza (poniżej 70 cm) służyły raczej do walki pieszej, to ze względu na znaczną wartość posługiwała się nimi elita ówczesnych wojowników.
Stworzenie tego typu oręża najczęściej przypisuje się plemionom germańskim zamieszkującym tereny Pomorza Środkowego i Gdańskiego Zabytek z Niedanowa, należał najpewniej do wysoko postawionego przedstawiciela społeczności nazywanej przez archeologów kulturą przeworską. Historycznie, przynajmniej część owej grupy łączyć można z germańskim plemieniem Wandalów.
Bardzo charakterystyczny jest stan zachowania zabytku. Intensywnie czarne i czerwone przebarwienia na powierzchni broni są świadectwem działania wysokiej temperatury stosu pogrzebowego. Czasem ślady te nazywane są patyną ogniową. Jej obecność świadczy o tym, że zabytek był najpewniej darem grobowym, rytualnie uszkodzono przez złożeniem przy urnie. Taka praktyka „zabijania” broni, by podążyła na tamten świat ze zmarłym, była wśród ówczesnych Germanów szeroko rozpowszechniona.
Zabytek trafił do zbiorów olsztyńskich w 1945 roku wraz z 8 skrzyniami innych przedmiotów ocalonych z nazistowskiego „muzeum pogranicza” przez Tadeusza Godlewskiego. Losy pozostałych obiektów pozostają nieznane.
Rzadka forma miecza wzbudziła wówczas niemałą sensację i choć dziś przykładów tego typu broni znamy więcej, to wciąż w Polsce północno-wschodniej należą one do znalezisk absolutnie wyjątkowych. Choć przez niewielką długość ostrza (poniżej 70 cm) służyły raczej do walki pieszej, to ze względu na znaczną wartość posługiwała się nimi elita ówczesnych wojowników.
Stworzenie tego typu oręża najczęściej przypisuje się plemionom germańskim zamieszkującym tereny Pomorza Środkowego i Gdańskiego Zabytek z Niedanowa, należał najpewniej do wysoko postawionego przedstawiciela społeczności nazywanej przez archeologów kulturą przeworską. Historycznie, przynajmniej część owej grupy łączyć można z germańskim plemieniem Wandalów.
Bardzo charakterystyczny jest stan zachowania zabytku. Intensywnie czarne i czerwone przebarwienia na powierzchni broni są świadectwem działania wysokiej temperatury stosu pogrzebowego. Czasem ślady te nazywane są patyną ogniową. Jej obecność świadczy o tym, że zabytek był najpewniej darem grobowym, rytualnie uszkodzono przez złożeniem przy urnie. Taka praktyka „zabijania” broni, by podążyła na tamten świat ze zmarłym, była wśród ówczesnych Germanów szeroko rozpowszechniona.
Zabytek trafił do zbiorów olsztyńskich w 1945 roku wraz z 8 skrzyniami innych przedmiotów ocalonych z nazistowskiego „muzeum pogranicza” przez Tadeusza Godlewskiego. Losy pozostałych obiektów pozostają nieznane.