#ZArchiwumMWiM
22 czerwca 2006 roku przyniósł odwiedzającym zamkowy dziedziniec przygnębiający widok. Nocą potężna nawałnica obaliła rozłożystą lipę, mającą według oceny dendrologów mniej więcej sto trzydzieści lat.
Historyk Jerzy Sikorski wysnuł przypuszczenie, iż mogli ją zasadzić olsztyńscy ewangelicy na pożegnanie zamkowego kościoła, odkąd w 1877 roku zbudowali swój własny kilka kroków dalej.
Wiadomość o katastrofie odbiła się szerokim echem zwłaszcza w środowisku artystycznym, dla którego długowieczna roślina była symbolem Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy poezję” organizowanych od 1974 roku.
Niemniej, nad losem lipy ubolewali wszyscy pamiętający wygląd dawnej warowni sprzed wichury...
Historyk Jerzy Sikorski wysnuł przypuszczenie, iż mogli ją zasadzić olsztyńscy ewangelicy na pożegnanie zamkowego kościoła, odkąd w 1877 roku zbudowali swój własny kilka kroków dalej.
Wiadomość o katastrofie odbiła się szerokim echem zwłaszcza w środowisku artystycznym, dla którego długowieczna roślina była symbolem Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy poezję” organizowanych od 1974 roku.
Niemniej, nad losem lipy ubolewali wszyscy pamiętający wygląd dawnej warowni sprzed wichury...