#KopernikwOlsztynie
Z poprzedniego wpisu oznaczonego hashtagiem #KopernikwOlsztynie (https://bit.ly/3Jb1eTw) dowiedzieliście się, co robił Kopernik na naszym zamku w czasie wojny pruskiej do października 1520 r. Jeśli nie czytaliście, szybko to nadróbcie! Dziś dowiecie się bowiem, co działo się później.
Jak już wiecie (jeśli przeczytaliście poprzedni tekst) przez wiele miesięcy Olsztyn wraz z całą południową Warmią był bezpiecznym azylem, do którego nie sięgały działania wojenne, podczas gdy na północy, w okolicach Fromborka, Braniewa i Melzaku wciąż wrzało. Miało to się jednak wkrótce zmienić.
W połowie października 1520 r. wielki mistrz Albrecht ze znacznymi siłami wkroczył do środkowej Warmii i rozpoczął oblężenie Lidzbarka. Z pewnością Mikołaj Kopernik odnotował ten fakt – wojska krzyżackie były znacznie bliżej Olsztyna, niż wcześniej. Musiało to budzić zaniepokojenie: mniej więcej w tym czasie na prośbę kanoników dowódca wojsk królewskich w Olsztynie Paweł Dołuski prosił (bezskutecznie) o wsparcie od sił królewskich w Lidzbarku.
W listopadzie sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta. 16 listopada doszła do Olsztyna wiadomość o zdobyciu Dobrego Miasta przez wysłane przez Albrechta spod Lidzbarka oddziały. Jeszcze tego samego dnia Kopernik napisał w imieniu kapituły list do króla Polski Zygmunta Starego, który możecie zobaczyć na naszej wystawie stałej. Przekład polski fragmentu listu można też przeczytać na tablicy umieszczonej między salą administratora i refektarzem. Wielki astronom informował w nim o szczupłości załogi Olsztyna, zapewniał o lojalności i błagał o wsparcie. Czytając słowa zapisane ponad pięćset lat temu ręką Kopernika, możemy dziś poczuć emocje, jakie targały mieszkańcami zamku olsztyńskiego wobec groźby krzyżackiego ataku.
List niestety do króla nie dotarł, przechwycony po drodze przez nieprzyjaciela. Mimo to pomoc nadeszła: 27 listopada hetman Janusz Świerczowski zaniepokojony wysłał do Olsztyna z Elbląga setkę pieszych, podwajając tym samym liczebność załogi. Tymczasem wielki mistrz Albrecht zdobył Ornetę, ale na tym zakończył działania ofensywne w środkowej Warmii. Na tym jednak zagrożenie dla Olsztyna się nie skończyło. O tym co działo się później, przeczytacie w następnej notce z cyklu #KopernikwOlsztynie.
Michał Kulpa
Jak już wiecie (jeśli przeczytaliście poprzedni tekst) przez wiele miesięcy Olsztyn wraz z całą południową Warmią był bezpiecznym azylem, do którego nie sięgały działania wojenne, podczas gdy na północy, w okolicach Fromborka, Braniewa i Melzaku wciąż wrzało. Miało to się jednak wkrótce zmienić.
W połowie października 1520 r. wielki mistrz Albrecht ze znacznymi siłami wkroczył do środkowej Warmii i rozpoczął oblężenie Lidzbarka. Z pewnością Mikołaj Kopernik odnotował ten fakt – wojska krzyżackie były znacznie bliżej Olsztyna, niż wcześniej. Musiało to budzić zaniepokojenie: mniej więcej w tym czasie na prośbę kanoników dowódca wojsk królewskich w Olsztynie Paweł Dołuski prosił (bezskutecznie) o wsparcie od sił królewskich w Lidzbarku.
W listopadzie sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta. 16 listopada doszła do Olsztyna wiadomość o zdobyciu Dobrego Miasta przez wysłane przez Albrechta spod Lidzbarka oddziały. Jeszcze tego samego dnia Kopernik napisał w imieniu kapituły list do króla Polski Zygmunta Starego, który możecie zobaczyć na naszej wystawie stałej. Przekład polski fragmentu listu można też przeczytać na tablicy umieszczonej między salą administratora i refektarzem. Wielki astronom informował w nim o szczupłości załogi Olsztyna, zapewniał o lojalności i błagał o wsparcie. Czytając słowa zapisane ponad pięćset lat temu ręką Kopernika, możemy dziś poczuć emocje, jakie targały mieszkańcami zamku olsztyńskiego wobec groźby krzyżackiego ataku.
List niestety do króla nie dotarł, przechwycony po drodze przez nieprzyjaciela. Mimo to pomoc nadeszła: 27 listopada hetman Janusz Świerczowski zaniepokojony wysłał do Olsztyna z Elbląga setkę pieszych, podwajając tym samym liczebność załogi. Tymczasem wielki mistrz Albrecht zdobył Ornetę, ale na tym zakończył działania ofensywne w środkowej Warmii. Na tym jednak zagrożenie dla Olsztyna się nie skończyło. O tym co działo się później, przeczytacie w następnej notce z cyklu #KopernikwOlsztynie.
Michał Kulpa