#ZArchiwumMWiM
Mimo rozczarowań Buchholz nie odstąpił od dziennikarstwa, a doświadczony porażkami i przy protekcji ze strony kręgów kościelnych, poradził sobie lepiej w pracy nad „Allensteiner Volksblatt” i „Warmiakiem”. Za poparcie nauczania religii w języku niemieckim, został przez nieszczędzącą mu uszczypliwości „Gazetę Olsztyńską” mianowany „Warmiakowym papieżem z Ornety”. Starał się bronić przed niesłusznym zarzutem wspierania germanizacji, zwłaszcza że był jednym z inicjatorów powołania Polsko-Katolickiego Towarzystwa Ludowego „Zgoda”, a i w późniejszych latach wypowiadał się o germanizatorach krytycznie. Nie reagował jednak na polemikę, która plasowałaby się poniżej przyzwoitego poziomu. Interesował się Mazurami i wspierał tamtejszy ruch polski, gdyż widział w nim szansę powrotu tamtejszych ewangelików na łono Kościoła. W życiu Buchholza religia mieściła się zawsze na pierwszym miejscu, o czym świadczy apologetyczna książka napisana po polsku; „Gdzie Prawda?”, uznana przez literata za swoje najważniejsze dzieło, choć z perspektywy współczesnej, może wydawać się nieco anachroniczna. Oprócz pisania książek i redagowania gazet dokonywał przekładów, oddawał się poezji, ale także propagował turystykę, chociażby w zaginionej publikacji zatytułowanej „Mazowsze Pruskie”. Próbował też wywrzeć wpływ na życie polityczne.
Jeszcze w młodości, rozpoczął zmagania z chorobą, objawiającą się niedowładem nóg oraz częściowo rąk. Miał nadzieję, że w walce z postępującym paraliżem pomogą pobyty w sanatoriach, których terapeutyczny plan obejmował; hydroterapię, ziołolecznictwo, a nawet wstrząsy elektryczne. Niestety, nie odzyskał pełni sił, co wiązało się z powrotem do rodzinnej Ornety. Zerwał z polityką, psującą jego zdaniem charakter, a poświęcił się bez reszty; modlitwie, lekturze i pisaniu listów. Komentował jednak bieżące wydarzenia, szczególnie te związane z plebiscytem, co do uczciwości, którego wiele masę zastrzeżeń, począwszy od działań i propagandy niemieckiej, skończywszy na mylących opcjach wyboru na kartce do głosowania, sugerujących istnienie odrębnej prowincji (Ostpreussen), zamiast określenia przynależności do Niemiec lub Polski. Przyjmował też gości, chociaż z charakteru był samotnikiem, który nigdy nie skupił wokół siebie większej grupy osób. Do końca był otoczony opieką przez matkę Bertę, która nigdy nie pozostawiała syna w potrzebie, wtedy gdy chorował, jak i w trudnych momentach zmagań z widmem bankructwa. Zmarł w 1928 roku, a w skromnych uroczystościach pogrzebowych brała udział delegacja z Janem Baczewskim i Sewerynem Pieniężnym na czele. Kazimierz Jaroszyk wspominał; „Pisywał rozsądne i miłe artykuły dla ludu polskiego, broniąc go przed pruskim system wynaradawiania. Po długich cierpieniach zmarł ten szlachetny Niemiec”.
Wkład Eugeniusza Buchholza w rozwój piśmiennictwa i kultury Warmii drugiej połowy XIX i początków XX wieku pozostaje nieoceniony. Pragnął, aby Warmiacy częściej sięgali po książki i gazety, przełamując kulturowe zacofanie. Zarzucano mu, że „robi interesy na polskiej Warmii”, choć gros działań przez niego podejmowanych miało charakter pro publico bono. O postaci Warmiaka z Ornety przypomina nam tablica wmurowana w ścianę domu na rogu ulic Staromiejskiej i Lelewela.
mw
Bibliografia; Chłosta Jan, Niemiec z „polską duszą”. Nad biografią Eugeniusza Buchholza, Olsztyn 2016.
Strzyżewska Małgorzata, Prasa polska na Warmii i Mazurach 1718-1939, Olsztyn 1991.
Jeszcze w młodości, rozpoczął zmagania z chorobą, objawiającą się niedowładem nóg oraz częściowo rąk. Miał nadzieję, że w walce z postępującym paraliżem pomogą pobyty w sanatoriach, których terapeutyczny plan obejmował; hydroterapię, ziołolecznictwo, a nawet wstrząsy elektryczne. Niestety, nie odzyskał pełni sił, co wiązało się z powrotem do rodzinnej Ornety. Zerwał z polityką, psującą jego zdaniem charakter, a poświęcił się bez reszty; modlitwie, lekturze i pisaniu listów. Komentował jednak bieżące wydarzenia, szczególnie te związane z plebiscytem, co do uczciwości, którego wiele masę zastrzeżeń, począwszy od działań i propagandy niemieckiej, skończywszy na mylących opcjach wyboru na kartce do głosowania, sugerujących istnienie odrębnej prowincji (Ostpreussen), zamiast określenia przynależności do Niemiec lub Polski. Przyjmował też gości, chociaż z charakteru był samotnikiem, który nigdy nie skupił wokół siebie większej grupy osób. Do końca był otoczony opieką przez matkę Bertę, która nigdy nie pozostawiała syna w potrzebie, wtedy gdy chorował, jak i w trudnych momentach zmagań z widmem bankructwa. Zmarł w 1928 roku, a w skromnych uroczystościach pogrzebowych brała udział delegacja z Janem Baczewskim i Sewerynem Pieniężnym na czele. Kazimierz Jaroszyk wspominał; „Pisywał rozsądne i miłe artykuły dla ludu polskiego, broniąc go przed pruskim system wynaradawiania. Po długich cierpieniach zmarł ten szlachetny Niemiec”.
Wkład Eugeniusza Buchholza w rozwój piśmiennictwa i kultury Warmii drugiej połowy XIX i początków XX wieku pozostaje nieoceniony. Pragnął, aby Warmiacy częściej sięgali po książki i gazety, przełamując kulturowe zacofanie. Zarzucano mu, że „robi interesy na polskiej Warmii”, choć gros działań przez niego podejmowanych miało charakter pro publico bono. O postaci Warmiaka z Ornety przypomina nam tablica wmurowana w ścianę domu na rogu ulic Staromiejskiej i Lelewela.
mw
Bibliografia; Chłosta Jan, Niemiec z „polską duszą”. Nad biografią Eugeniusza Buchholza, Olsztyn 2016.
Strzyżewska Małgorzata, Prasa polska na Warmii i Mazurach 1718-1939, Olsztyn 1991.