Przed nami czas świąteczny, dzieci jak co roku czekają na Mikołaja i prezenty. Niegdyś na Warmii roznosił je nie Mikołaj, a szemel – biały koń, którego w adwencie przygotowywano z ramy, przetaków, słomy i gałganków.
Szemlowi towarzyszyli słudzy – dwie, lub trzy postaci ubrane na biało i kilkoro przebierańców. Zadaniem tego niezwykłego orszaku było przyniesienie szczęścia i pomyślności, dlatego ważne byłoby, aby zaszedł on bez wyjątku do każdego domostwa we wsi.
Maria Zientara-Malewska w książce „O Warmio moja miła” tak wspomina tę wyczekiwaną przez wszystkich wizytę.
Zaledwie mrok pokrył wioskę i chaty, zaczęli chodzić „sługi” z „szemlem”. Tego cudownego „szemla” dzieci się bardzo bały, a równocześnie go wyglądały, bo jak nie przyjdzie „szemel” i „sługi”, to nie będzie Pan Bóg „kładł”. W sieni odzywał się dzwonek, a potem słychać pytanie czy wolno wejść do izby. W razie przyzwolenia „szemel” wpadał do izby i zaczynał skakać potrząsając dzwonkami. Za nim szedł kominiarz z „drobzią”, żyd i dziad, który zbierał do kabzy wszystko, co mu dawano: pieniądze, słoninę, kuch, chleb i kiełbasę. Najważniejszy jest jednak „szemel”! Nie szkodzi, że obwieszony jest przetakami, różnymi łachmanami, że łeb ma z drzewa, osadzony na kiju, i cały przykryty jest prześcieradłem, spod którego wystają ludzkie nogi. Jeden ze „sług” strzela z bata, „szemel” skacze przez ławy i stoliki, towarzyszą temu różne gwizdy i dzwonki – hałas nie do opisania. Małe dzieci płaczą i chowają się za spódnicę matki, starsze mówią głośno pacierz i stale się mylą, z czego „sługi” są niezadowolone, więc grożą „klopejczem” lub „prowozem”.
Otrzymawszy datki odchodzą z hałasem do następnej chaty.
Maria Zientara-Malewska, O Warmio moja miła, PAX Warszawa 1959, s.66.
Ten, opisany powyżej, warmiński zwyczaj jest tematem prezentowanej dziś pracy Otto Schulza ludowego artysty z Parlezy Małej. Obraz olejny zatytułowany „Szemel” powstał około 1959 roku. Utrzymany jest w ciemnych barwach, przedstawia izbę w drewnianej chałupie (belki stropowe) z piecem kaflowym. W izbie stoi choinka, obok niej rodzice - ojciec oraz matka w pobliżu kołyski z niemowlęciem. W stronę gości zwróconych jest troje klęczących dzieci - dwie dziewczynki i chłopiec. W drzwiach wejściowych widzimy grupę z szemlem - dziada, babę, szemla z ułanem, dwie postaci w czarnych cylindrach prawdopodobnie kominiarzy. Prezentowany obiekt pochodzi ze zbiorów etnograficznych naszego Muzeum.
Maria Zientara-Malewska w książce „O Warmio moja miła” tak wspomina tę wyczekiwaną przez wszystkich wizytę.
Zaledwie mrok pokrył wioskę i chaty, zaczęli chodzić „sługi” z „szemlem”. Tego cudownego „szemla” dzieci się bardzo bały, a równocześnie go wyglądały, bo jak nie przyjdzie „szemel” i „sługi”, to nie będzie Pan Bóg „kładł”. W sieni odzywał się dzwonek, a potem słychać pytanie czy wolno wejść do izby. W razie przyzwolenia „szemel” wpadał do izby i zaczynał skakać potrząsając dzwonkami. Za nim szedł kominiarz z „drobzią”, żyd i dziad, który zbierał do kabzy wszystko, co mu dawano: pieniądze, słoninę, kuch, chleb i kiełbasę. Najważniejszy jest jednak „szemel”! Nie szkodzi, że obwieszony jest przetakami, różnymi łachmanami, że łeb ma z drzewa, osadzony na kiju, i cały przykryty jest prześcieradłem, spod którego wystają ludzkie nogi. Jeden ze „sług” strzela z bata, „szemel” skacze przez ławy i stoliki, towarzyszą temu różne gwizdy i dzwonki – hałas nie do opisania. Małe dzieci płaczą i chowają się za spódnicę matki, starsze mówią głośno pacierz i stale się mylą, z czego „sługi” są niezadowolone, więc grożą „klopejczem” lub „prowozem”.
Otrzymawszy datki odchodzą z hałasem do następnej chaty.
Maria Zientara-Malewska, O Warmio moja miła, PAX Warszawa 1959, s.66.
Ten, opisany powyżej, warmiński zwyczaj jest tematem prezentowanej dziś pracy Otto Schulza ludowego artysty z Parlezy Małej. Obraz olejny zatytułowany „Szemel” powstał około 1959 roku. Utrzymany jest w ciemnych barwach, przedstawia izbę w drewnianej chałupie (belki stropowe) z piecem kaflowym. W izbie stoi choinka, obok niej rodzice - ojciec oraz matka w pobliżu kołyski z niemowlęciem. W stronę gości zwróconych jest troje klęczących dzieci - dwie dziewczynki i chłopiec. W drzwiach wejściowych widzimy grupę z szemlem - dziada, babę, szemla z ułanem, dwie postaci w czarnych cylindrach prawdopodobnie kominiarzy. Prezentowany obiekt pochodzi ze zbiorów etnograficznych naszego Muzeum.