„Powstanie bez ludu jest tylko wojskową demonstracją...” R. Traugutt
160 lat temu, 17 października 1861 roku, działacz niepodległościowy, Apollo Korzeniowski, zawiązał Komitet Miejski, który zajął się przygotowaniem zbrojnego zrywu. Powstania, nazywanego później styczniowym. To do tych czasów właśnie odnosi się prezentowany obiekt: „Medal dla upamiętnienia „powstania Polski”, wybity nakładem Rządu Narodowego”.
Na awersie widnieje trójpolowa tarcza z wyobrażeniem herbów Polski – Orzeł, Litwy – Pogoń i Rusi – Archanioł Michał. W otoku przeczytać można napis: NA PAMIĄTKĘ POWSTANIA POLSKI – W ROKU 1863. Pole rewersu zajęły postacie szlachcica i chłopa, przedstawione w geście ugody i zbratania. W otoku cytowana jest adekwatna do sceny sentencja: RÓWNOŚĆ, WOLNOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ. Sygnatura pozwala na przypisanie dzieła szwajcarskiemu medalierowi, którego pełne nazwisko brzmi - Fritz Uleysse Landry.
*
Fritz Uleysse Landry (26.09.1842-7.01.1927) urodził się w La Locle, jako syn grawera Uleysse Landry. Uczył się w kolegium w Neuchatel, a następnie pod okiem ojca poznawał tajniki zawodu. Umiejętności artystyczne pogłębiał pod kierunkiem malarza Barthelemy Menn w Akademii Sztuk Pięknych w Genewie a następnie u rzeźbiarza i medaliera Antoine Bovy w Paryżu.
Po powrocie do Szwajcarii założył w Neuchâtel (1869 r.) szkołę zawodową rysunku, w której sam uczył aż do 1892 roku. W latach 1874-1911 pracował także jako nauczyciel plastyki w College Latin. Zmarł w swoim rodzinnym mieście w wieku 84 lat.
Twórczość jego obejmuje medale, małe figurki z brązu, płaskorzeźby, rzeźby oraz grobowce. Najsłynniejszym dziełem, jakie wyszło spod jego rąk, to „Vreneil” - jedna z najbardziej znanych i najpiękniejszych złotych monet (20 franków), zamówiona przez szwajcarską mennicę i wybijana w latach 1897-1949.
*
Na etapie tych rozważań, nie da się udzielić precyzyjnej odpowiedzi, kiedy dokładnie, gdzie oraz według czyjego projektu mógł powstać stempel prezentowanego medalu. Wszelkie działania związane z propagowaniem treści patriotycznych w okresie około powstaniowym, zarówno w kraju jak i za granicą, musiały odbywać się z dużą ostrożnością. Wykonywane w kraju medaliony będące nośnikami określonych, niewygodnych dla zaborcy idei, z reguły nie sygnowano. Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Były one nieliczne, niezbyt okazałe, podlegały też częstym konfiskatom podczas rewizji. Inaczej sprawa się miała się z produkcjami zagranicznymi. Polskie ośrodki emigracyjne sięgały po tą sztukę nader chętnie w celu pozyskiwania sympatii dla sprawy polskiej oraz podnoszenia na duchu uchodźców. To te właśnie medale mimo obostrzeń celnych, trafiały przemytem do kraju. Ale również i poza ojczyzną względy bezpieczeństwa (strach o rodziny pozostawione w kraju) nie skłaniały polskich, znanych artystów, do podejmowania tematu. Anonimowe, często amatorskie projekty (szkice), przenosili na stempel francuscy lub belgijscy rytownicy. Wśród nich był właśnie F.U. Landry.
Najprawdopodobniej medal wykonany został jeszcze w Paryżu, gdyż obecność medaliera po powrocie do Szwajcarii odnotowana jest dopiero w 1869 roku, a istnienie takiego przedmiotu zaznaczone zostało w dokumentach Urzędu Celnego w Baligrodzie już w 1865 roku. Tę niedozwoloną pamiątkę, ukrytą w grupie srebrnych monet, usiłowano przewieźć na trasie Baden Baden-Salzburg- Leżajsk.
Powołanie do życia przedstawionego na awersie trójdzielnego herbu, związane jest ze swoistą rewolucją patriotyczno-religijną, jaka miała miejsce w zaborze rosyjskim na początku lat 60-tych XIX wieku. Pośród masowych manifestacji bogoojczyźnianych, w tajnej organizacji narodowej, z inicjatywy wspomnianego Apolla Korzeniowskiego, dojrzewała idea zbratania w walce o wolność wszystkich dawnych ziem Rzeczypospolitej - Królestwa Polskiego, Litwy i Ukrainy. Dla zaznaczenia wagi sprawy postanowiono zmienić kształt herbu Rzeczypospolitej, który następnie podniesiony został do rangi państwowej, poprzez umieszczenie go 10 maja 1863 roku na pieczęci Rządu Narodowego.
Postacie szlachcica i chłopa to symboliczna wizualizacja dwóch zależnych od siebie stanów. Zantagonizowanych ekonomicznie, skłóconych wielowiekowym poczuciem krzywdy a związanych ze sobą w potrzebie chwili, jaką jest udział we wspólnej walce o niepodległość ojczyzny. Ale nie tylko. W kontekście stroju, spotkała się tu również Polska i Litwa oraz reprezentant polskiego Rządu z ofertą wyzwolenia z pańszczyźnianej zależności, skierowaną do litewskiego (udzielili najsilniejszego poparcia w powstaniu), białoruskiego, ukraińskiego ale też i polskiego chłopa. Ofertą usankcjonowaną braterskim uściskiem dłoni, deklarowaną w zamian za chwycenie za oręż.
W świetle tego widniejąca w otoku medalu sentencja rysuje się nader klarownie. Przede wszystkim Równość - zrównanie wszystkich wobec prawa, takież same godne traktowanie niezależnie od stanu. Wolność od ucisku i prześladowania, nie tylko zaborcy, ale też wyzwolenie ekonomiczne, odzyskanie człowieczeństwa poprzez prawo posiadania własnego miejsca pod ojczystym niebem. I w końcu Niepodległość, prawo do samostanowienia narodu we własnych granicach.
Podkreślona na medalu raczej iluzoryczna komitywa „karmazyna” z „kmiotkiem”, pozostała w tamtym czasie tylko w sferze dobrych intencji. Ustalone bowiem oraz zakorzenione zróżnicowanie prawne i społeczne było na tyle silne, że w podaniach chłopów - tych przysłowiowych „zwierząt pociągowych w ludzkiej skórze”- można znaleźć przekonanie, że drzewiej szlachtę na rzemieniu, mieszczan na łyku, a lud na powrozie wieszano. Rozgoryczony powstaniec w powieści Żeromskiego powiedział - „w roku 1864, niezłomna niewolniczość ducha możnych i straszliwa ciemnota ubogich, podały sobie dłonie”. A w sztuce? Tak naprawdę te dwie warstwy mogły znaleźć miejsce na równej płaszczyźnie i podać sobie ręce tylko w obliczu Ostateczności. Czy to w Tańcu śmierci - alegorycznym korowodzie przedstawicieli wszystkich stanów, obrazującym jednakową wszystkim nieuchronność, czy klęcząc pod opiekuńczym płaszczem Mater Misericordiae lub Mater Omnium.
Małgorzata Kumorowicz
Na awersie widnieje trójpolowa tarcza z wyobrażeniem herbów Polski – Orzeł, Litwy – Pogoń i Rusi – Archanioł Michał. W otoku przeczytać można napis: NA PAMIĄTKĘ POWSTANIA POLSKI – W ROKU 1863. Pole rewersu zajęły postacie szlachcica i chłopa, przedstawione w geście ugody i zbratania. W otoku cytowana jest adekwatna do sceny sentencja: RÓWNOŚĆ, WOLNOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ. Sygnatura pozwala na przypisanie dzieła szwajcarskiemu medalierowi, którego pełne nazwisko brzmi - Fritz Uleysse Landry.
*
Fritz Uleysse Landry (26.09.1842-7.01.1927) urodził się w La Locle, jako syn grawera Uleysse Landry. Uczył się w kolegium w Neuchatel, a następnie pod okiem ojca poznawał tajniki zawodu. Umiejętności artystyczne pogłębiał pod kierunkiem malarza Barthelemy Menn w Akademii Sztuk Pięknych w Genewie a następnie u rzeźbiarza i medaliera Antoine Bovy w Paryżu.
Po powrocie do Szwajcarii założył w Neuchâtel (1869 r.) szkołę zawodową rysunku, w której sam uczył aż do 1892 roku. W latach 1874-1911 pracował także jako nauczyciel plastyki w College Latin. Zmarł w swoim rodzinnym mieście w wieku 84 lat.
Twórczość jego obejmuje medale, małe figurki z brązu, płaskorzeźby, rzeźby oraz grobowce. Najsłynniejszym dziełem, jakie wyszło spod jego rąk, to „Vreneil” - jedna z najbardziej znanych i najpiękniejszych złotych monet (20 franków), zamówiona przez szwajcarską mennicę i wybijana w latach 1897-1949.
*
Na etapie tych rozważań, nie da się udzielić precyzyjnej odpowiedzi, kiedy dokładnie, gdzie oraz według czyjego projektu mógł powstać stempel prezentowanego medalu. Wszelkie działania związane z propagowaniem treści patriotycznych w okresie około powstaniowym, zarówno w kraju jak i za granicą, musiały odbywać się z dużą ostrożnością. Wykonywane w kraju medaliony będące nośnikami określonych, niewygodnych dla zaborcy idei, z reguły nie sygnowano. Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Były one nieliczne, niezbyt okazałe, podlegały też częstym konfiskatom podczas rewizji. Inaczej sprawa się miała się z produkcjami zagranicznymi. Polskie ośrodki emigracyjne sięgały po tą sztukę nader chętnie w celu pozyskiwania sympatii dla sprawy polskiej oraz podnoszenia na duchu uchodźców. To te właśnie medale mimo obostrzeń celnych, trafiały przemytem do kraju. Ale również i poza ojczyzną względy bezpieczeństwa (strach o rodziny pozostawione w kraju) nie skłaniały polskich, znanych artystów, do podejmowania tematu. Anonimowe, często amatorskie projekty (szkice), przenosili na stempel francuscy lub belgijscy rytownicy. Wśród nich był właśnie F.U. Landry.
Najprawdopodobniej medal wykonany został jeszcze w Paryżu, gdyż obecność medaliera po powrocie do Szwajcarii odnotowana jest dopiero w 1869 roku, a istnienie takiego przedmiotu zaznaczone zostało w dokumentach Urzędu Celnego w Baligrodzie już w 1865 roku. Tę niedozwoloną pamiątkę, ukrytą w grupie srebrnych monet, usiłowano przewieźć na trasie Baden Baden-Salzburg- Leżajsk.
Powołanie do życia przedstawionego na awersie trójdzielnego herbu, związane jest ze swoistą rewolucją patriotyczno-religijną, jaka miała miejsce w zaborze rosyjskim na początku lat 60-tych XIX wieku. Pośród masowych manifestacji bogoojczyźnianych, w tajnej organizacji narodowej, z inicjatywy wspomnianego Apolla Korzeniowskiego, dojrzewała idea zbratania w walce o wolność wszystkich dawnych ziem Rzeczypospolitej - Królestwa Polskiego, Litwy i Ukrainy. Dla zaznaczenia wagi sprawy postanowiono zmienić kształt herbu Rzeczypospolitej, który następnie podniesiony został do rangi państwowej, poprzez umieszczenie go 10 maja 1863 roku na pieczęci Rządu Narodowego.
Postacie szlachcica i chłopa to symboliczna wizualizacja dwóch zależnych od siebie stanów. Zantagonizowanych ekonomicznie, skłóconych wielowiekowym poczuciem krzywdy a związanych ze sobą w potrzebie chwili, jaką jest udział we wspólnej walce o niepodległość ojczyzny. Ale nie tylko. W kontekście stroju, spotkała się tu również Polska i Litwa oraz reprezentant polskiego Rządu z ofertą wyzwolenia z pańszczyźnianej zależności, skierowaną do litewskiego (udzielili najsilniejszego poparcia w powstaniu), białoruskiego, ukraińskiego ale też i polskiego chłopa. Ofertą usankcjonowaną braterskim uściskiem dłoni, deklarowaną w zamian za chwycenie za oręż.
W świetle tego widniejąca w otoku medalu sentencja rysuje się nader klarownie. Przede wszystkim Równość - zrównanie wszystkich wobec prawa, takież same godne traktowanie niezależnie od stanu. Wolność od ucisku i prześladowania, nie tylko zaborcy, ale też wyzwolenie ekonomiczne, odzyskanie człowieczeństwa poprzez prawo posiadania własnego miejsca pod ojczystym niebem. I w końcu Niepodległość, prawo do samostanowienia narodu we własnych granicach.
Podkreślona na medalu raczej iluzoryczna komitywa „karmazyna” z „kmiotkiem”, pozostała w tamtym czasie tylko w sferze dobrych intencji. Ustalone bowiem oraz zakorzenione zróżnicowanie prawne i społeczne było na tyle silne, że w podaniach chłopów - tych przysłowiowych „zwierząt pociągowych w ludzkiej skórze”- można znaleźć przekonanie, że drzewiej szlachtę na rzemieniu, mieszczan na łyku, a lud na powrozie wieszano. Rozgoryczony powstaniec w powieści Żeromskiego powiedział - „w roku 1864, niezłomna niewolniczość ducha możnych i straszliwa ciemnota ubogich, podały sobie dłonie”. A w sztuce? Tak naprawdę te dwie warstwy mogły znaleźć miejsce na równej płaszczyźnie i podać sobie ręce tylko w obliczu Ostateczności. Czy to w Tańcu śmierci - alegorycznym korowodzie przedstawicieli wszystkich stanów, obrazującym jednakową wszystkim nieuchronność, czy klęcząc pod opiekuńczym płaszczem Mater Misericordiae lub Mater Omnium.
Małgorzata Kumorowicz