W listopadzie 1708 roku do mieszkańców Olsztyna docierały wieści o szalejącej w Prusach Królewskich dżumie. Mieszczan przeraziła wizja kolejnego kataklizmu, wszak całkiem niedawno borykali się z brakiem ziarna pod jesienne zasiewy, spowodowanego podpaleniami okolicznych wsi, których dopuściły się szwedzkie wojska. Gdy Szwedzi odchodzili, ich miejsce zajmowali Polacy, żądając tego samego, co poprzednicy; kontrybucji. Odmowa spotykała się z represjami, co odczuł na własnej skórze burgrabia Wawrzyniec Grzymała, poturbowany przez polskich żołdaków. Skandynawowie nie dawali za wygraną, wciąż żądając należności dla swoich wojsk. Przestrogą i karą dla umęczonej ludności miało być podłożenie przez Szwedów ognia, który strawił połowę zabudowy miasta. Obce wojska pustoszyły Warmię, zmianie ulegały jedynie barwy mundurów.
Na kilka miesięcy mrozy srogiej zimy powstrzymały epidemię, jednak bezdeszczowe i upalne lato okazało się być sojusznikiem dalszych postępów plagi. Susza wywołała nieurodzaj, a osłabieni i wygłodniali Olsztynianie przez dwa lata zmagali się z chorobą. Zmarłych wywożono poza granice ówczesnego miasta, na wzgórze u rozstaju dróg, gdzie dzisiaj krzyżują się ulice 1 Maja i Partyzantów. Dżuma skróciła żywoty m.in.: proboszcza Jana Mateusza Grotkowskiego, jego następcy Andrzeja Hinza, trzech wikariuszy oraz burmistrza Jan Grossa. Wyludniły się wsie; Sędyty i Ostrzeszewo.
Niedługo po ustąpieniu „morowego powietrza”, rada miejska wystawiła pomnik „Bożamęka”, przedstawiający Chrystusa upadającego pod ciężarem krzyża na Dolnym Przedmieściu. Znany gawędziarz i folklorysta, Alojzy Śliwa pisał o nim w swoich „Spacerkach po Olsztynie”; „Stał tam na wysokim piedestale ozdobnie okratowany pomnik Chrystusa krzyż dźwigającego, z polskim napisem »Idź za mną «! […] I tak przetrwał blisko półtora wieku, aż wreszcie nadeszła chwila (a było to w latach trzydziestych bieżącego stulecia), gdy butnych pruskich polakożerców olsztyńskich razić zaczął polski napis […]. Pomnik zawleczono – ku wielkiemu oburzeniu Polaków – na skraj miasta, ustawiając go u zbiegu ulic Warszawskiej i Jagiellończyka”. Upadający Chrystus nie jest jedyną w Olsztynie pamiątką po tragedii z początku XVIII wieku.
mw