„Jest czas rodzenia i czas umierania” – oczywista prawda, spisana przed wiekami przez Eklezjastesa jest znana pod każdą szerokością geograficzną, gdzie człowiek zmaga się z żywotem. Niemal we wszystkich kulturach, śmierć jako wydarzenie krańcowe związane jest z wachlarzem towarzyszących jej rytuałów.
Dawni mieszkańcy naszego regionu traktowali śmierć jako oczywistość. Starsze osoby, jeszcze za życia decydowały się na zakup drewnianej trumny, aby oszczędzić trudu pogrążonym w żałobie bliskim. Wierzono, że wyjące psy, prychające konie, piejące kury, czy pohukiwania sowy (przypominające brzmieniem komendę „puść!”, „puść!”) zwiastowały kres. Zwierzęta w kulturze ludowej miały nadnaturalną moc widzenia śmierci, która dawała o sobie znać na trzy wieczory przed przyjściem. Mazurzy wyjmowali umierającego z łóżka i kładli na słomie, zapalając w pobliżu świecę. Z dużą dozą stoicyzmu, na wieść o śmierci innego mieszkańca wioski mawiali: „Ma szczęście, życie ma już za sobą”. Nie byli jednak ludźmi, myślącymi o śmierci wyłącznie jak o wybawieniu, gdyż w momencie narodzin dziecka, kwitowali analogicznie: „Ma szczęście, całe życie przed nim”. Jeżeli gospodarz był pszczelarzem, to ule należało ozdobić czarnym materiałem. Na Warmii, wykładano zwłoki na piasek, przykrywano płótnem, a następnie okrywano je czystym prześcieradłem. Dookoła stawiano świece i doniczki z kwiatami, na piersiach zmarłego kładziono krzyż.
Ciało zmarłego było myte, a wodę wylewano w miejsce, gdzie nikt nie chodził. Nogi nieboszczyka, leżącego w otwartej trumnie musiały być zawsze skierowane w stronę w drzwi, aby nie rozglądał się po izbie i nigdy nie powracał. Na Mazurach, zmarłych mężczyzn zaopatrywano w: kapelusz, chustkę do nosa, grzebień. Kobiety okrywano czarną, odświętną chustą z frędzlami, a pod głowę kładziono grzebyk i lusterko. W ostatnią drogę zaopatrywano zarówno Warmiaków, jak i Mazurów w śpiewnik. Niektórzy otrzymywali monety, aby się wykupić lub w nagrodę za wykonaną ziemską pracę. Mówiono przy tym: „Otrzymałeś teraz wynagrodzenie, nie masz zatem, po co wracać”.
Ważne były również zachowania w domu: zasłonięcie luster, zatrzymanie zegarów i wstrzymywanie się od pracy, zwłaszcza przędzenia, które mogło zmarłego irytować. Czuwanie trwało trzy dni, w których trakcie znajomi i sąsiedzi odwiedzali rodzinę zmarłego, aby wspólnie się modlić i śpiewać pieśni. Wizyty składały głównie kobiety, ubrane w czarne suknie, z białymi chustkami na głowach. Gości należało nakarmić kuchem, czyli ciastem oraz kawą. Nie stroniono również od alkoholu. Ostatnią noc przed pogrzebem nazywano pustą. Ewangeliccy Mazurzy w przeciwieństwie do katolików z Warmii nie modlili się za zmarłych. Nie wierzyli w czyściec, co oznaczało, że błagania bliskich o zbawienie duszy nie mają żadnego znaczenia.
mw
Ciało zmarłego było myte, a wodę wylewano w miejsce, gdzie nikt nie chodził. Nogi nieboszczyka, leżącego w otwartej trumnie musiały być zawsze skierowane w stronę w drzwi, aby nie rozglądał się po izbie i nigdy nie powracał. Na Mazurach, zmarłych mężczyzn zaopatrywano w: kapelusz, chustkę do nosa, grzebień. Kobiety okrywano czarną, odświętną chustą z frędzlami, a pod głowę kładziono grzebyk i lusterko. W ostatnią drogę zaopatrywano zarówno Warmiaków, jak i Mazurów w śpiewnik. Niektórzy otrzymywali monety, aby się wykupić lub w nagrodę za wykonaną ziemską pracę. Mówiono przy tym: „Otrzymałeś teraz wynagrodzenie, nie masz zatem, po co wracać”.
Ważne były również zachowania w domu: zasłonięcie luster, zatrzymanie zegarów i wstrzymywanie się od pracy, zwłaszcza przędzenia, które mogło zmarłego irytować. Czuwanie trwało trzy dni, w których trakcie znajomi i sąsiedzi odwiedzali rodzinę zmarłego, aby wspólnie się modlić i śpiewać pieśni. Wizyty składały głównie kobiety, ubrane w czarne suknie, z białymi chustkami na głowach. Gości należało nakarmić kuchem, czyli ciastem oraz kawą. Nie stroniono również od alkoholu. Ostatnią noc przed pogrzebem nazywano pustą. Ewangeliccy Mazurzy w przeciwieństwie do katolików z Warmii nie modlili się za zmarłych. Nie wierzyli w czyściec, co oznaczało, że błagania bliskich o zbawienie duszy nie mają żadnego znaczenia.
mw