Miarą skarbu jest jego wartość w potrzebie. (Jodi Picoult, „Z innej bajki”)
Powiadają, że „Kto znajdzie skarb, świadków nie szuka.“ Niemniej gdy wiosną 1974 roku, w lasach nieopodal Domkowa, pracownicy pobliskiego PGR-u wbili łopaty w ziemię, to co znaleźli w dole przygotowanym pod sadzonki, bez wahania oddali, by zasiliło zbiory Muzeum Warmii i Mazur.
Gdy brzęk rozpadającego się garnca odsłonił swoją zawartość, zdumionym oczom znalazców ukazały się liczne monety i pojedyncze „błyskotki”. Jak każdy tego typu depozyt, naznaczony piętnem zapobiegliwości, chciwości i strachu, ukryto z jakiegoś powodu. Ten z pewnością związany był z burzliwymi dla Domkowa czasami, gdy nad tą rycerską wsią zawisła groza przetoczenia się przez okolicę zmagań wojny trzynastoletniej. Najmłodsza moneta znaleziona w zasobie, pozwala przypuszczać, że stało się to mniej więcej po 1454 roku.
Depozyt złożony jest z 473 srebrnych monet, 21 i pół srebrnego guza oraz fragmentów ceramiki z 2 połowy XV wieku. Główny zasób płatniczy tworzy 460 szelągów, których emitentami byli wielcy mistrzowie Zakonu - Michał Küchmeister von Sternberg (1414-1422), Paweł von Russdorf (1422-1441), Konrad von Erlichshausen (1441-1449). Dodatkowo znaleźć w nim można 12 brakteatów krzyżackich z XV wieku oraz tylko jedną polską monetę - wyznaczający cezurę ukrycia, bardzo rzadki szeląg ziem pruskich Kazimierza Jagiellończyka, emitowany w latach 1454-1457.
O monetach i precjozach innym razem. Na początek bowiem wypada odnieść się do wspomnianej na wstępie „wartości w potrzebie”
Jako, że moc bitego srebra, wskutek chytrych i niecnych często praktyk Zakonu, różnoraką kondycyją w latach stała, przeto jeno w przybliżeniu rzeczy podawane będą, a dyskursować w tej kwestyji powszechnie dozwolonym jest. Wziąwszy zatem ów garniec szelągów, takież dobra, udzielnie każde licząc tylko, płacić było można:
- Na dopomożenie zgodzić knechta ili draba zbrojnego, raptem tylko na kwartalnym żołdzie stojącego.
- Do cekhauzu ubogacenia tylko 8 mieczy dobrą robotą kutych, lubo 7 kusz, lubo kolczugę jedną a zacną, ze 4 kapaliny, lubo 8 proporcy dla oznakowania chorągwi w harcach wystawianych sprawić.
- Do roboty i pod wierzch do 5 leda jakich wałachów, lubo jednego barzo czerstwego Dryganta, alibo dla walecznika część tylko przemężnego i darskiego Destriera.
- Jałochny a zamiennie woły silne, w liczbie 7-8, lubo 37 cieląt, lubo 13 tuczników, co już nie w chudobie a raczej w dobrym mieniu, na intratę i dostatek stoją, a użytku przymnożenia dozwalają.
- Cegieł kielikość 30 000 sztuk abo 27 720 góździ, nijak na obstalunek czy gmaszek przerachować się nie dało (choćby sam Dunder ogonem poganiał), gdyż w tej kwestyji, tekst ten pisząca, cale umienia tej miary praktyk mistrzów murarskich i stolarskich nie posiada, boć ćwiczona w tym dziele nie była.
- Za to podać może, iże z garnca owego dla uciechy i rozmaitości stołu, co niemiara, bo aże 346 gęsi tuczonych sprawić było dane, lubo ku powszedniej strawie, bieżączki nie dającej, bochnów chleba w czyśle 4200, lubo 4 kopy śledzi wybornych alibo jajec 9000.
- Dla ochędóstwa i splendoru podkreślenia, poprzez przyodziewek godny, lubo prostego ino obłóczenia, iżby golizną wszeteczną niewstydu nie czynić, ać i uznanie powszechne przez inne pańskie zbytki mieć:
spodni w zależności od materyji sztuk 7-10, ali dwie czapki aksamitne, jak dla Wielkiego Mistrza fasowane, lubo 46 par rękawiczek. Rarogów zacnych na ukontentowanie łowów 8.
- Szelągami onymi Zakonowi za robienie sypnąć wypadało tak, aby: przez 3 miesiące nadworny medyk o Wielkiego Mistrza staranie miał, lubo 9 miesięcy konie braci zakonnych od utyrania broniąc, pod takoż uźrzenie brane były, lubo 18 miesięcy kucharz stół w pocie zastawiał a 20 piekarz swoją powinność czynił. Aże w historyji czasy i afekta podobnymiż bywają, przeto jak i ninie, trefniś dworski najhojniejszym wackiem brzęczał, dając ucieszne kuglowanie raptem tylko 8 razy.
Być może nader zbytnie dufanie w swoim rachowaniu, autorka tekstu pokładała, niemniej też na pewniejszych gruntach, rozbieraniami znamienitszych w tej rzeczy ćwiczonych się posiłkując, zasobność niniejszego garnca, na dni żywota circa przeliczyć mogła. Pierwej jednak rzeczy one galanteryjne, zbytkowi w ochędóstwie przynależne na bok dając, bowiem w szacowaniu precjozów wszelakich do okrasy stroju, stosownej wprawy już się zbyła.
- Nie dla brzucha dogadzania i ciała brania ino tyle, iżby rosły, nieobżarły chłop w niedożywieniu nikczemnego a ciasnego żywota i biedy nie zaznał, z sił nie opadł, utyran i umorzon nie był, a w potrzebie oręż do łomienia zdzierżyć mógł, lubo „inne znoje” znosić, zacniejsi od autorki jedną trofę dzienną wymyślili a 3000 kalorii, in secula seculorum, przypisali. Licząc zatem, iże szelągi one, jako różnie prawią, circa za jeden - 1,7 in extremum 3 trofy stoją - przeto 3 roki i 8 miesięcy alboć 2 roki i 2 miesiące, z pełnymi trzewiami do dnia chodzić było dane.
Teże i nynie utciwie rachując, przydaną prowizję w kadłubku obrachować idzie. W tref aby trzewia wygodzić, bierąc umiernie partyk a i innych ingrediencyji, co je do zacnej poliwki nakłaść idzie. Kęs nie na pożyranie i wyrzutność ani teże na paszczenie. Tylo jeno, iżby nie próżnochleb a silen chłop na robotę respekt mający, sporzyść ino, a nie vita breve miał.
Ważąc przy tym najnikczemniejszy mieszek, co go zawdy prosta hołota i hałastra do miesiąca bierze, przydać idzie, iże garniec ony, tylko leda 8 miesięcy na przymorek nie dozwoli.
Tedy na koniec, ze skonfundowaniem rzec wypada, iże za laty, od miłościwie nam panującego Kazimierza IV Jagiellończyka, z Bożej łaski króla Polski, ziemi krakowskiej, sandomierskiej, łęczyckiej, sieradzkiej, Kujaw, wielkiego księcia Litwy, pana i dziedzica Rusi, Prus i Pomorza, tudzież za laty czcigodnego Ludwika, Wielkiego Mistrza Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny…, do czasów niniejszych, A.D. 2021, ceny alimentum czyli strawy wszelkiej, co to ją wargale po kramnicach składują, frymarczą a przedają, barzo a ze stratą dla kondycyji pospólstwa nikczemnego wzrosły, drogość większą dając, niźli drzewiej bywała.
Małgorzata Kumorowicz
Dan, 21 paździerzeń A.D. 2021.
Część skarbu z Domkowa prezentowana jest na wystawie w Zamku w Lidzbarku Warmińskim - zapraszamy serdecznie.
Wybrane słowa:
Alimentum – pożywienie, pokarm
Bieżączka – biegunka
Circa - około
Darski – dziarski, dzielny
Destrier – ciężki koń bojowy
Drygant - rumak
Drzewiej - dawniej
Frymarczyć – handlować
Góźdź - gwóźdź
In extremum – na końcu
Ingrediencyje - składniki
In secula seculorum – na wiek wieków
Jałochna – krowa jałówka
Kadłubek - koszyk
Kapalin - hełm
Kramnica - stragan
Ninie – dzisiaj
Partyka – pajda chleba
Paszczenie - poszczenie
Próżnochleb - darmozjad
Przymorek - głód
Vita breve – krótki żywot
Wacek – mieszek, sakiewka
Wargal - kupiec
Wyrzutność – rozrzutność
Pozostałe terminy: http://www.staropolska.pl/slownik/
Gdy brzęk rozpadającego się garnca odsłonił swoją zawartość, zdumionym oczom znalazców ukazały się liczne monety i pojedyncze „błyskotki”. Jak każdy tego typu depozyt, naznaczony piętnem zapobiegliwości, chciwości i strachu, ukryto z jakiegoś powodu. Ten z pewnością związany był z burzliwymi dla Domkowa czasami, gdy nad tą rycerską wsią zawisła groza przetoczenia się przez okolicę zmagań wojny trzynastoletniej. Najmłodsza moneta znaleziona w zasobie, pozwala przypuszczać, że stało się to mniej więcej po 1454 roku.
Depozyt złożony jest z 473 srebrnych monet, 21 i pół srebrnego guza oraz fragmentów ceramiki z 2 połowy XV wieku. Główny zasób płatniczy tworzy 460 szelągów, których emitentami byli wielcy mistrzowie Zakonu - Michał Küchmeister von Sternberg (1414-1422), Paweł von Russdorf (1422-1441), Konrad von Erlichshausen (1441-1449). Dodatkowo znaleźć w nim można 12 brakteatów krzyżackich z XV wieku oraz tylko jedną polską monetę - wyznaczający cezurę ukrycia, bardzo rzadki szeląg ziem pruskich Kazimierza Jagiellończyka, emitowany w latach 1454-1457.
O monetach i precjozach innym razem. Na początek bowiem wypada odnieść się do wspomnianej na wstępie „wartości w potrzebie”
Jako, że moc bitego srebra, wskutek chytrych i niecnych często praktyk Zakonu, różnoraką kondycyją w latach stała, przeto jeno w przybliżeniu rzeczy podawane będą, a dyskursować w tej kwestyji powszechnie dozwolonym jest. Wziąwszy zatem ów garniec szelągów, takież dobra, udzielnie każde licząc tylko, płacić było można:
- Na dopomożenie zgodzić knechta ili draba zbrojnego, raptem tylko na kwartalnym żołdzie stojącego.
- Do cekhauzu ubogacenia tylko 8 mieczy dobrą robotą kutych, lubo 7 kusz, lubo kolczugę jedną a zacną, ze 4 kapaliny, lubo 8 proporcy dla oznakowania chorągwi w harcach wystawianych sprawić.
- Do roboty i pod wierzch do 5 leda jakich wałachów, lubo jednego barzo czerstwego Dryganta, alibo dla walecznika część tylko przemężnego i darskiego Destriera.
- Jałochny a zamiennie woły silne, w liczbie 7-8, lubo 37 cieląt, lubo 13 tuczników, co już nie w chudobie a raczej w dobrym mieniu, na intratę i dostatek stoją, a użytku przymnożenia dozwalają.
- Cegieł kielikość 30 000 sztuk abo 27 720 góździ, nijak na obstalunek czy gmaszek przerachować się nie dało (choćby sam Dunder ogonem poganiał), gdyż w tej kwestyji, tekst ten pisząca, cale umienia tej miary praktyk mistrzów murarskich i stolarskich nie posiada, boć ćwiczona w tym dziele nie była.
- Za to podać może, iże z garnca owego dla uciechy i rozmaitości stołu, co niemiara, bo aże 346 gęsi tuczonych sprawić było dane, lubo ku powszedniej strawie, bieżączki nie dającej, bochnów chleba w czyśle 4200, lubo 4 kopy śledzi wybornych alibo jajec 9000.
- Dla ochędóstwa i splendoru podkreślenia, poprzez przyodziewek godny, lubo prostego ino obłóczenia, iżby golizną wszeteczną niewstydu nie czynić, ać i uznanie powszechne przez inne pańskie zbytki mieć:
spodni w zależności od materyji sztuk 7-10, ali dwie czapki aksamitne, jak dla Wielkiego Mistrza fasowane, lubo 46 par rękawiczek. Rarogów zacnych na ukontentowanie łowów 8.
- Szelągami onymi Zakonowi za robienie sypnąć wypadało tak, aby: przez 3 miesiące nadworny medyk o Wielkiego Mistrza staranie miał, lubo 9 miesięcy konie braci zakonnych od utyrania broniąc, pod takoż uźrzenie brane były, lubo 18 miesięcy kucharz stół w pocie zastawiał a 20 piekarz swoją powinność czynił. Aże w historyji czasy i afekta podobnymiż bywają, przeto jak i ninie, trefniś dworski najhojniejszym wackiem brzęczał, dając ucieszne kuglowanie raptem tylko 8 razy.
Być może nader zbytnie dufanie w swoim rachowaniu, autorka tekstu pokładała, niemniej też na pewniejszych gruntach, rozbieraniami znamienitszych w tej rzeczy ćwiczonych się posiłkując, zasobność niniejszego garnca, na dni żywota circa przeliczyć mogła. Pierwej jednak rzeczy one galanteryjne, zbytkowi w ochędóstwie przynależne na bok dając, bowiem w szacowaniu precjozów wszelakich do okrasy stroju, stosownej wprawy już się zbyła.
- Nie dla brzucha dogadzania i ciała brania ino tyle, iżby rosły, nieobżarły chłop w niedożywieniu nikczemnego a ciasnego żywota i biedy nie zaznał, z sił nie opadł, utyran i umorzon nie był, a w potrzebie oręż do łomienia zdzierżyć mógł, lubo „inne znoje” znosić, zacniejsi od autorki jedną trofę dzienną wymyślili a 3000 kalorii, in secula seculorum, przypisali. Licząc zatem, iże szelągi one, jako różnie prawią, circa za jeden - 1,7 in extremum 3 trofy stoją - przeto 3 roki i 8 miesięcy alboć 2 roki i 2 miesiące, z pełnymi trzewiami do dnia chodzić było dane.
Teże i nynie utciwie rachując, przydaną prowizję w kadłubku obrachować idzie. W tref aby trzewia wygodzić, bierąc umiernie partyk a i innych ingrediencyji, co je do zacnej poliwki nakłaść idzie. Kęs nie na pożyranie i wyrzutność ani teże na paszczenie. Tylo jeno, iżby nie próżnochleb a silen chłop na robotę respekt mający, sporzyść ino, a nie vita breve miał.
Ważąc przy tym najnikczemniejszy mieszek, co go zawdy prosta hołota i hałastra do miesiąca bierze, przydać idzie, iże garniec ony, tylko leda 8 miesięcy na przymorek nie dozwoli.
Tedy na koniec, ze skonfundowaniem rzec wypada, iże za laty, od miłościwie nam panującego Kazimierza IV Jagiellończyka, z Bożej łaski króla Polski, ziemi krakowskiej, sandomierskiej, łęczyckiej, sieradzkiej, Kujaw, wielkiego księcia Litwy, pana i dziedzica Rusi, Prus i Pomorza, tudzież za laty czcigodnego Ludwika, Wielkiego Mistrza Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny…, do czasów niniejszych, A.D. 2021, ceny alimentum czyli strawy wszelkiej, co to ją wargale po kramnicach składują, frymarczą a przedają, barzo a ze stratą dla kondycyji pospólstwa nikczemnego wzrosły, drogość większą dając, niźli drzewiej bywała.
Małgorzata Kumorowicz
Dan, 21 paździerzeń A.D. 2021.
Część skarbu z Domkowa prezentowana jest na wystawie w Zamku w Lidzbarku Warmińskim - zapraszamy serdecznie.
Wybrane słowa:
Alimentum – pożywienie, pokarm
Bieżączka – biegunka
Circa - około
Darski – dziarski, dzielny
Destrier – ciężki koń bojowy
Drygant - rumak
Drzewiej - dawniej
Frymarczyć – handlować
Góźdź - gwóźdź
In extremum – na końcu
Ingrediencyje - składniki
In secula seculorum – na wiek wieków
Jałochna – krowa jałówka
Kadłubek - koszyk
Kapalin - hełm
Kramnica - stragan
Ninie – dzisiaj
Partyka – pajda chleba
Paszczenie - poszczenie
Próżnochleb - darmozjad
Przymorek - głód
Vita breve – krótki żywot
Wacek – mieszek, sakiewka
Wargal - kupiec
Wyrzutność – rozrzutność
Pozostałe terminy: http://www.staropolska.pl/slownik/