#OdDeskiDoDeski
Jakie ciekawostki kryje w swoich zbiorach biblioteka muzealna? Co wyróżnia zbiory specjalne? Na te i inne pytania znajdziemy odpowiedź w nowym cyklu #OdDeskiDoDeski. Poświęcony jest on zagadnieniom z dziedziny historii książki, wzbogaconych fotografiami muzealnych woluminów.
W dawnych czasach wśród bibliofilów częstym zjawiskiem było oprawianie wielu różnych dzieł w jedną oprawę. Ich wykonanie niejednokrotnie wiązało się z dużymi kosztami ponoszonymi przez właścicieli książek. Dlatego też często, by je zminimalizować, decydowano się łączyć różne woluminy w tzw. klocki introligatorskie. W zbiorach Biblioteki Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie znajduje się ich kilkadziesiąt.
Ilość tytułów w danym klocku introligatorskim była nieograniczona. Wahała się od kilku do kilkudziesięciu. Największa częstotliwość tego sposobu oprawiania dzieł przypada na XVI i XVII wiek.
Z formą klocka introligatorskiego wiąże się termin adligat (łac. adligatum – współoprawny). Używamy go do określenia drugiego i każdego kolejnego dzieła w klocku.
Części klocka dobierano zwykle pod względem formatu, a nie treści. Stąd niejednokrotnie woluminy różnią się od siebie znacznie wielkością. Introligatorzy w celu dopasowania różnych formatów przycinali woluminy niestety kosztem druku.
W dawnych czasach wśród bibliofilów częstym zjawiskiem było oprawianie wielu różnych dzieł w jedną oprawę. Ich wykonanie niejednokrotnie wiązało się z dużymi kosztami ponoszonymi przez właścicieli książek. Dlatego też często, by je zminimalizować, decydowano się łączyć różne woluminy w tzw. klocki introligatorskie. W zbiorach Biblioteki Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie znajduje się ich kilkadziesiąt.
Ilość tytułów w danym klocku introligatorskim była nieograniczona. Wahała się od kilku do kilkudziesięciu. Największa częstotliwość tego sposobu oprawiania dzieł przypada na XVI i XVII wiek.
Z formą klocka introligatorskiego wiąże się termin adligat (łac. adligatum – współoprawny). Używamy go do określenia drugiego i każdego kolejnego dzieła w klocku.
Części klocka dobierano zwykle pod względem formatu, a nie treści. Stąd niejednokrotnie woluminy różnią się od siebie znacznie wielkością. Introligatorzy w celu dopasowania różnych formatów przycinali woluminy niestety kosztem druku.