#75latmwim
Marzec 1945. Do Olsztyna wraz z grupą delegatów Rządu Tymczasowego w Lublinie przybywa Hieronim Skurpski. Jako Naczelnik Wydziału Kultury i Sztuki ma za zadanie stworzyć placówkę kulturalną w Okręgu Mazurskim. Jego stałym miejscem pobytu będzie od tej pory Zamek Kapituły Warmińskiej, jeden z ocalałych symboli miasta, wznoszących się ku niebu na tle obróconej w niwecz starówki. Wraz z rodziną zajmuje część mieszkalną, należącą niegdyś do prezydentów olsztyńskiej rejencji. Spodziewał się, że w wyniku wojennej zawieruchy, dobra ruchome zamku zostaną uszczuplone, ale nie sądził, że działalność szabrowników i „trofiejszczyków” będzie kwitnąć nawet po przeznaczeniu zamku na cele kulturalne. Śle supliki do najważniejszej (po radzieckim komendancie miasta) osoby - pełnomocnika rządu, Jakuba Prawina. Całkowicie bezradny wymienia listę skradzionych przedmiotów: wyściełanych foteli, tapczanu, szafy, stołu, luster, dywanów, fortepianu…
Tylko kilka sprzętów z części mieszkalnej nie znajduje amatorów: olbrzymia intarsjowana szafa, kobiecy portret z wycięta głową, przytwierdzona do podłogi kołyska w dziecięcym pokoju. W pozostałych częściach zamku, meble zawczasu przytwierdzone, pozostaną na swoim miejscu.
Po rozeznaniu się w sytuacji skrzydła wschodniego, Naczelnik udaje się do sal wystawowych dawnego Heimatmuseum. Kolekcja ceramiki oraz pojedyncze egzemplarze ludowego sprzętu zdają się tkwić na swoim miejscu. Jednak ktoś uszkodził makietę średniowiecznego Olsztyna. Pocięte nożem cechowe chorągwie zwisają z pułapu. Zauważa na ścianach ślady po świeżo zdjętych dywanach mazurskich. Tuż obok, stoją nieśmiało sypiące trocinami kukły odarte ze strojów. Naczelnik stąpa po resztkach gipsu i szkła. Wie z jak trudnym zadaniem przyszło mu się mierzyć...
Tylko kilka sprzętów z części mieszkalnej nie znajduje amatorów: olbrzymia intarsjowana szafa, kobiecy portret z wycięta głową, przytwierdzona do podłogi kołyska w dziecięcym pokoju. W pozostałych częściach zamku, meble zawczasu przytwierdzone, pozostaną na swoim miejscu.
Po rozeznaniu się w sytuacji skrzydła wschodniego, Naczelnik udaje się do sal wystawowych dawnego Heimatmuseum. Kolekcja ceramiki oraz pojedyncze egzemplarze ludowego sprzętu zdają się tkwić na swoim miejscu. Jednak ktoś uszkodził makietę średniowiecznego Olsztyna. Pocięte nożem cechowe chorągwie zwisają z pułapu. Zauważa na ścianach ślady po świeżo zdjętych dywanach mazurskich. Tuż obok, stoją nieśmiało sypiące trocinami kukły odarte ze strojów. Naczelnik stąpa po resztkach gipsu i szkła. Wie z jak trudnym zadaniem przyszło mu się mierzyć...