Siedemdziesiąt pięć lat Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie
Styczeń 1945 roku. Młoda nauczycielka, Cecylia Vetulani żyje wśród krewnych w podwarszawskim Milanówku. Jest ósmą, najpóźniej przybyłą z powstania rezydentką maleńkiego, trzypokojowego domu. Wypełnia ją paraliżujący strach o walczącą w powstaniu siostrę Marię. Nie wie, że ciężko poparzona kobieta padła ofiarą rzezi dokonanej przez niemieckich żołnierzy w szpitalu przy ulicy Długiej…
Do Warszawy przybywa wiosną. Chce odnaleźć swój dom, ale tak jak większość mieszkańców stolicy odnajduje tylko przygnębiający obraz zniszczenia. Z gruzów udaje jej się wyciągnąć kilka fotografii i zestaw łyżek. Odzyskane przedmioty oraz płaszcz z karakuł stanowią odtąd jej jedyny dobytek. Podejmuje decyzję o jak najrychlejszym wyjeździe i rozpoczęciu wszystkiego od nowa. Brak pieniędzy na podróż zmusza ją do spieniężenia zimowego płaszcza. Myśli o Wrocławiu, jednakże o śląskie miasto wciąż toczą się walki. Wybiera Gdańsk. Przedłużająca się przesiadka w Toruniu sprawia, że Cecylia Vetulani decyduje się na Olsztyn. 30 kwietnia, z kretonowym workiem na plecach i w zdobycznej kurtce granatowego policjanta wysiada na dworcu głównym.
Kieruje się w stronę kuratorium, gdzie otrzymuje informację o wakacie w muzeum. Już wcześniej podjęła decyzję o zamknięciu w swoim życiu rozdziału poświęconego szkolnictwu, dlatego bez wahania przyjmuje ofertę, zwłaszcza że z wykształcenia jest historykiem sztuki. 1 maja spotyka się z Naczelnikiem Wydziału Kultury, Hieronimem Skurpskim. Zostaje zatrudniona. Radość ze znalezienia pracy przyćmiewa atmosfera Olsztyna. W zniszczonym mieście brakuje światła, gazu, wody. W Łynie pływają zwłoki, a po mieście krążą uzbrojeni czerwonoarmiści, szabrownicy, maruderzy…
Szuka odpowiedniego lokum. „Olsztyn tonął w pierzu” – pisze po latach. Wreszcie udaje jej się znaleźć puste, pięciopokojowe mieszkanie.
W muzeum zajmuje się wszystkim: przemierzaniem Olsztyna w poszukiwaniu cennych przedmiotów, oprowadzaniem zwiedzających, przenoszeniem książek ze Starego Ratusza niczym „juczny osiołek”, sprzątaniem, malowaniem postumentów, sklejaniem kafli, przepisywaniem korespondencji, prowadzeniem rachunkowości, inwentaryzowaniem zabytków, pisaniem planów i sprawozdań, merytorycznym opracowaniem ocalałych dzieł sztuki…Mimo nawału obowiązków odnajduje w pracy muzealnika upragniony spokój. W Muzeum Mazurskim pracuje do 1952 roku. Przez następne lata zajmuje się konserwacją zabytków w terenie. Nowe zajęcie całkowicie ją pochłania. Mijają trzy lata wytężonej pracy, po czym zostaje zwolniona pod kafkowskim zarzutem „bycia ambasadorką Watykanu”. Świetnie zapowiadająca się kariera zostaje zakończona. Pracuje jeszcze parę lat w antykwariacie, ale fatalny stan zdrowia nadwątlony nabytymi w ciągu życia chorobami płuc zmusza ją do przejścia na rentę.
Cecylia Vetulani była pierwszym pracownikiem Muzeum Warmii i Mazur (w 1945 roku placówka nie miała oficjalnej nazwy, po jakimś czasie przylgnęło do niej określenie Muzeum Mazurskie w Olsztynie). W związku z rocznicą 75-lecia powstania instytucji, przypominamy tą nietuzinkową postać. Oprócz rzetelnej pracy, pozostawiła po sobie wspomnienia zatytułowane: „Pionierzy i zabytki”. Opisuje w nich podróż na Ziemie Odzyskane, spotkanie ze stolicą Warmii, a także lata pracy w instytucjach kultury.
Do Warszawy przybywa wiosną. Chce odnaleźć swój dom, ale tak jak większość mieszkańców stolicy odnajduje tylko przygnębiający obraz zniszczenia. Z gruzów udaje jej się wyciągnąć kilka fotografii i zestaw łyżek. Odzyskane przedmioty oraz płaszcz z karakuł stanowią odtąd jej jedyny dobytek. Podejmuje decyzję o jak najrychlejszym wyjeździe i rozpoczęciu wszystkiego od nowa. Brak pieniędzy na podróż zmusza ją do spieniężenia zimowego płaszcza. Myśli o Wrocławiu, jednakże o śląskie miasto wciąż toczą się walki. Wybiera Gdańsk. Przedłużająca się przesiadka w Toruniu sprawia, że Cecylia Vetulani decyduje się na Olsztyn. 30 kwietnia, z kretonowym workiem na plecach i w zdobycznej kurtce granatowego policjanta wysiada na dworcu głównym.
Kieruje się w stronę kuratorium, gdzie otrzymuje informację o wakacie w muzeum. Już wcześniej podjęła decyzję o zamknięciu w swoim życiu rozdziału poświęconego szkolnictwu, dlatego bez wahania przyjmuje ofertę, zwłaszcza że z wykształcenia jest historykiem sztuki. 1 maja spotyka się z Naczelnikiem Wydziału Kultury, Hieronimem Skurpskim. Zostaje zatrudniona. Radość ze znalezienia pracy przyćmiewa atmosfera Olsztyna. W zniszczonym mieście brakuje światła, gazu, wody. W Łynie pływają zwłoki, a po mieście krążą uzbrojeni czerwonoarmiści, szabrownicy, maruderzy…
Szuka odpowiedniego lokum. „Olsztyn tonął w pierzu” – pisze po latach. Wreszcie udaje jej się znaleźć puste, pięciopokojowe mieszkanie.
W muzeum zajmuje się wszystkim: przemierzaniem Olsztyna w poszukiwaniu cennych przedmiotów, oprowadzaniem zwiedzających, przenoszeniem książek ze Starego Ratusza niczym „juczny osiołek”, sprzątaniem, malowaniem postumentów, sklejaniem kafli, przepisywaniem korespondencji, prowadzeniem rachunkowości, inwentaryzowaniem zabytków, pisaniem planów i sprawozdań, merytorycznym opracowaniem ocalałych dzieł sztuki…Mimo nawału obowiązków odnajduje w pracy muzealnika upragniony spokój. W Muzeum Mazurskim pracuje do 1952 roku. Przez następne lata zajmuje się konserwacją zabytków w terenie. Nowe zajęcie całkowicie ją pochłania. Mijają trzy lata wytężonej pracy, po czym zostaje zwolniona pod kafkowskim zarzutem „bycia ambasadorką Watykanu”. Świetnie zapowiadająca się kariera zostaje zakończona. Pracuje jeszcze parę lat w antykwariacie, ale fatalny stan zdrowia nadwątlony nabytymi w ciągu życia chorobami płuc zmusza ją do przejścia na rentę.
Cecylia Vetulani była pierwszym pracownikiem Muzeum Warmii i Mazur (w 1945 roku placówka nie miała oficjalnej nazwy, po jakimś czasie przylgnęło do niej określenie Muzeum Mazurskie w Olsztynie). W związku z rocznicą 75-lecia powstania instytucji, przypominamy tą nietuzinkową postać. Oprócz rzetelnej pracy, pozostawiła po sobie wspomnienia zatytułowane: „Pionierzy i zabytki”. Opisuje w nich podróż na Ziemie Odzyskane, spotkanie ze stolicą Warmii, a także lata pracy w instytucjach kultury.