Reminiscencje z dwudziestolecia. Część trzecia. Pierzeje: północna i południowa schyłku lat 20.
Prezentujemy kolejne dwie płyty szklane dokumentujące wygląd Starego Miasta. Tym razem przyjrzymy się przedwojennym pierzejom: północnej i południowej.
Trzy kamienice z podcieniami pierzei północnej przetrwały wojenną pożogę. W pierwszej z nich, mieściła się przed wojną gmina ewangelicka. W drugiej, zwieńczonej schodkowym szczytem urządzono aptekę. Warto zwrócić uwagę na drobny szczegół; nad szyldem informującym o przeznaczeniu budynku właściciel umieścił płaskorzeźbę czarnego orła. Ocalał nie tylko budynek, ale również wystrój z początku XX w. W trzeciej, czterokondygnacyjnej kamienicy z dwoma wykuszami usytuowany był salon meblowy. Sąsiadował z nim sklep J. Woytalera, mający w sprzedaży wyroby alkoholowe oraz tytoniowe. W kamieniczce ozdobionej attyką, można było nabyć artykuły związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego. Męska część olsztyńskiej społeczności mierzyła i kupowała eleganckie ubrania w sklepie Frankensteina, właściciela zakładu mającego swoją siedzibę w ostatnim piętrowcu, zamykającym pierzeję północną.
Drugą z płyt szklanych, przedstawiającą wygląd pierzei południowej możemy uznać za wyjątkową. Dokumentuje ona bowiem zabudowę, której żaden fragment nie ostał do naszych czasów. Po sprzątnięciu gruzowiska, przystąpiono do odbudowy, ale w zupełnie innej niż przedwojenna koncepcji... Narożna, secesyjna, emanująca zamożnością kamienica z charakterystyczną kopułą i ogromnym metalowym szyldem z nazwiskiem właściciela domu handlowego "Jakuba Mondrego", sąsiadowała ze skromnym, pseudoklasycystycznym, jednokondygnacyjnym budynkiem, mieszczącym m.in. restaurację, fabrykę ubrań J. Levego (tradycje sklepu sięgają 1885 roku) czy też siedzibę A. Sobottki, olsztyńskiego malarza pokojowego. Ten architektoniczny kontrast dopełnia uroku w dużej części utraconego, przedwojennego Olsztyna.
Fotografie pochodzą ze zbiorów Archiwum Muzeum Warmii i Mazur. Zostały zaprezentowane w trakcie tegorocznej Nocy Muzeów.
Trzy kamienice z podcieniami pierzei północnej przetrwały wojenną pożogę. W pierwszej z nich, mieściła się przed wojną gmina ewangelicka. W drugiej, zwieńczonej schodkowym szczytem urządzono aptekę. Warto zwrócić uwagę na drobny szczegół; nad szyldem informującym o przeznaczeniu budynku właściciel umieścił płaskorzeźbę czarnego orła. Ocalał nie tylko budynek, ale również wystrój z początku XX w. W trzeciej, czterokondygnacyjnej kamienicy z dwoma wykuszami usytuowany był salon meblowy. Sąsiadował z nim sklep J. Woytalera, mający w sprzedaży wyroby alkoholowe oraz tytoniowe. W kamieniczce ozdobionej attyką, można było nabyć artykuły związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego. Męska część olsztyńskiej społeczności mierzyła i kupowała eleganckie ubrania w sklepie Frankensteina, właściciela zakładu mającego swoją siedzibę w ostatnim piętrowcu, zamykającym pierzeję północną.
Drugą z płyt szklanych, przedstawiającą wygląd pierzei południowej możemy uznać za wyjątkową. Dokumentuje ona bowiem zabudowę, której żaden fragment nie ostał do naszych czasów. Po sprzątnięciu gruzowiska, przystąpiono do odbudowy, ale w zupełnie innej niż przedwojenna koncepcji... Narożna, secesyjna, emanująca zamożnością kamienica z charakterystyczną kopułą i ogromnym metalowym szyldem z nazwiskiem właściciela domu handlowego "Jakuba Mondrego", sąsiadowała ze skromnym, pseudoklasycystycznym, jednokondygnacyjnym budynkiem, mieszczącym m.in. restaurację, fabrykę ubrań J. Levego (tradycje sklepu sięgają 1885 roku) czy też siedzibę A. Sobottki, olsztyńskiego malarza pokojowego. Ten architektoniczny kontrast dopełnia uroku w dużej części utraconego, przedwojennego Olsztyna.
Fotografie pochodzą ze zbiorów Archiwum Muzeum Warmii i Mazur. Zostały zaprezentowane w trakcie tegorocznej Nocy Muzeów.