Wspólny cykl Muzeum Warmii i Mazur oraz "Gazety Olsztyńskiej", w którym prezentujemy interesujące zabytki.
Karnawał to okres rozpoczynający się po świętach Bożego Narodzenia, trwający aż do Środy Popielcowej, czyli początku Wielkiego Postu. W Polsce nazwa ta przyjęła się przede wszystkim w warstwach wyższych, w rodzimej tradycji okres ten nazywano zapustami, a jego ostatnie, najbardziej szalone dni, mięsopustem lub ostatkami. Wówczas to, spożywano tłuste potrawy, pito alkohol i tańczono. Szlachta bawiła się bardzo hucznie na balach, organizowano wystawne biesiady, urządzano kuligi i polowania. Od połowy XVII wieku z zachodu przywędrowała moda na bale maskowe.
Natomiast wieś bawiła się na składkowych imprezach w miejscowej karczmie, gdzie przygrywali wiejscy muzykanci. Również kobiety brały udział w tych imprezach, choć na co dzień karczmy były zdecydowanie męskim światem. W karnawale jednak odbywały się nawet zabawy wyłącznie dla kobiet, na które mężczyźni nie mieli wstępu. Zapusty wiązały się z licznymi zwyczajami i obrzędami mającymi zapewnić płodność i urodzaj. Tzw. tańce na len czy tańce na ziemniaki polegały na wysokim skakaniu w górę. Wierzono, że dzięki nim gwarantowany będzie urodzaj – im wyżej skoczą, tym wyżej urosną dane rośliny i większe będą z nich plony. Karnawał był czasem swatania par. Kawalerom i starym pannom przyczepiano na plecach kawałki drewna, by naśmiewać się i wytykać tych, którzy nie zmienili stanu cywilnego. Największe nasilenie zabaw było oczywiście w ostatnim tygodniu karnawału, zaczynając od tłustego czwartku. W tym dniu smażono pączki i chrust. Zabawy trwały do wtorku przed Środa Popielcową do godziny 24.00. W domach szlacheckich gaszono na chwilę światło, po czym gospodarz wchodził do sali tanecznej z kijem, do którego uwiązane były śledzie, a za nim gospodyni z półmiskiem, z którego po zdjęciu pokrywki odlatywał żywy ptak, jako symbol wesołości i uciech. Na wsi o północy milkła kapela , na taczce wywożono ostatniego grajka, któremu symbolicznie „ścinano” głowę drewnianym meczem.
Dzisiejsze obiekty to współczesne rzeźby w drewnie, wykonane w 1975 roku przez Jerzego Wiśniorowskiego z Prabut. Jedna z nich przedstawia tańczącą parę ubraną w strój ludowy, druga to czterej wiejscy muzykanci.
Natomiast wieś bawiła się na składkowych imprezach w miejscowej karczmie, gdzie przygrywali wiejscy muzykanci. Również kobiety brały udział w tych imprezach, choć na co dzień karczmy były zdecydowanie męskim światem. W karnawale jednak odbywały się nawet zabawy wyłącznie dla kobiet, na które mężczyźni nie mieli wstępu. Zapusty wiązały się z licznymi zwyczajami i obrzędami mającymi zapewnić płodność i urodzaj. Tzw. tańce na len czy tańce na ziemniaki polegały na wysokim skakaniu w górę. Wierzono, że dzięki nim gwarantowany będzie urodzaj – im wyżej skoczą, tym wyżej urosną dane rośliny i większe będą z nich plony. Karnawał był czasem swatania par. Kawalerom i starym pannom przyczepiano na plecach kawałki drewna, by naśmiewać się i wytykać tych, którzy nie zmienili stanu cywilnego. Największe nasilenie zabaw było oczywiście w ostatnim tygodniu karnawału, zaczynając od tłustego czwartku. W tym dniu smażono pączki i chrust. Zabawy trwały do wtorku przed Środa Popielcową do godziny 24.00. W domach szlacheckich gaszono na chwilę światło, po czym gospodarz wchodził do sali tanecznej z kijem, do którego uwiązane były śledzie, a za nim gospodyni z półmiskiem, z którego po zdjęciu pokrywki odlatywał żywy ptak, jako symbol wesołości i uciech. Na wsi o północy milkła kapela , na taczce wywożono ostatniego grajka, któremu symbolicznie „ścinano” głowę drewnianym meczem.
Dzisiejsze obiekty to współczesne rzeźby w drewnie, wykonane w 1975 roku przez Jerzego Wiśniorowskiego z Prabut. Jedna z nich przedstawia tańczącą parę ubraną w strój ludowy, druga to czterej wiejscy muzykanci.