Niezwykłego odkrycia w okolicach Jerzwałdu dokonała ekspedycja archeologiczna Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie oraz Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich.
Początek tym odkryciom dały poszukiwania w okolicach jeziora Karpie prowadzone w 2014 roku przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Suskiej. Natrafili wówczas na niezwykły zestaw wczesnośredniowiecznych zabytków. Wśród odkrytych wielu wykonanych z brązu i żelaza odważników oraz tzw. Siekańców (niewielkich skrawków srebrnych monet arabskich – dirhemów) znalazły się dużo rzadsze artefakty. Za najciekawsze uznać można 10 trzewików – okuć dolnej części pochew mieczy. Te sporadycznie spotykane zabytki uznaje się za jeden z wyznaczników wysokiego statusu ich właścicieli we wczesnym średniowieczu. Owe 10 trzewików tworzy w tej chwili największą tego typu kolekcję w Polsce!
Niezwłocznie po zgłoszeniu odkrycia, archeolodzy z Muzeum w Olsztynie rozpoczęli przygotowania do badań weryfikacyjnych. Trwają one od początku lipca tego roku. Badania są realizowane głównie dzięki wsparciu Towarzystwa Miłośników Truso i życzliwości Nadleśnictwa oraz Urzędu Miasta i Gminy Susz. Bezcenny wkład wnieśli również wolontariusze – członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Suskiej, Stowarzyszenia Miłośników Historii Deutsch Eylau „Ylavia”, a także studenci Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych UWM w Olsztynie i doktorantki Instytutu Archeologii UMK w Toruniu.
Odkryto ponad dwieście różnych zabytków ruchomych, w tym średniowieczne ostrogi, groty włóczni, podkowy czy enkolpion – świadczące o intensywnym użytkowaniu tego miejsca także po podboju Pomezanii przez Krzyżaków. W ostatnich dniach odnaleziono kolejne dwa trzewiki pochew mieczy.
Prawdziwą sensacją okazuje się grób ciałopalny z X-XI wieku. W okazałym naczyniu o bogatej ornamentyce archeolodzy znaleźli drobne fragmenty spalonych kości ludzkich. Nieopodal tej urny odsłonięto duży obiekt z licznymi fragmentami węgli drzewnych, resztkami skremowanych kości, dużą ilością ceramiki oraz fragmentami srebrnych ozdób. Badacze jeszcze wczoraj domniemywali, że jest to relikt miejsca kremacji zwłok ludzkich, lub tzw. Aschenplatz – przestrzeń kulturowa o charakterze magiczno-sepulkralno-wotywnym, powszechna w obrządku pogrzebowym Prusów na Sambii i w Natangii. Tymczasem okazało się, że pod wspomnianym obiektem znajduje się – na głębokości ok. 2 m – inny o niejasnej jeszcze funkcji i chronologii, być może relikt domostwa półziemniankowego.
Na finiszu pierwszego sezonu badań można zatem domniemywać, że co najmniej część odkrytych przed rokiem zabytków należy wiązać z wczesnośredniowiecznym cmentarzyskiem. Ale czy na pewno? Tegoroczne odkrycia zabytków ruchomych, ich kontekst kulturowy oraz sekwencja warstw osadniczych sugerują, że w Jerzwałdzie mamy do czynienia z unikalnym w skali południowych wybrzeży Bałtyku fenomenem osadniczym, mianowicie tzw. fortem handlowym. Tezę tę zweryfikują przyszłe badania.
Kacper Martyka, Mirosław J. Hoffmann
Pisali o nas:
Onet
dzieje.pl
Początek tym odkryciom dały poszukiwania w okolicach jeziora Karpie prowadzone w 2014 roku przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Suskiej. Natrafili wówczas na niezwykły zestaw wczesnośredniowiecznych zabytków. Wśród odkrytych wielu wykonanych z brązu i żelaza odważników oraz tzw. Siekańców (niewielkich skrawków srebrnych monet arabskich – dirhemów) znalazły się dużo rzadsze artefakty. Za najciekawsze uznać można 10 trzewików – okuć dolnej części pochew mieczy. Te sporadycznie spotykane zabytki uznaje się za jeden z wyznaczników wysokiego statusu ich właścicieli we wczesnym średniowieczu. Owe 10 trzewików tworzy w tej chwili największą tego typu kolekcję w Polsce!
Niezwłocznie po zgłoszeniu odkrycia, archeolodzy z Muzeum w Olsztynie rozpoczęli przygotowania do badań weryfikacyjnych. Trwają one od początku lipca tego roku. Badania są realizowane głównie dzięki wsparciu Towarzystwa Miłośników Truso i życzliwości Nadleśnictwa oraz Urzędu Miasta i Gminy Susz. Bezcenny wkład wnieśli również wolontariusze – członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Suskiej, Stowarzyszenia Miłośników Historii Deutsch Eylau „Ylavia”, a także studenci Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych UWM w Olsztynie i doktorantki Instytutu Archeologii UMK w Toruniu.
Odkryto ponad dwieście różnych zabytków ruchomych, w tym średniowieczne ostrogi, groty włóczni, podkowy czy enkolpion – świadczące o intensywnym użytkowaniu tego miejsca także po podboju Pomezanii przez Krzyżaków. W ostatnich dniach odnaleziono kolejne dwa trzewiki pochew mieczy.
Prawdziwą sensacją okazuje się grób ciałopalny z X-XI wieku. W okazałym naczyniu o bogatej ornamentyce archeolodzy znaleźli drobne fragmenty spalonych kości ludzkich. Nieopodal tej urny odsłonięto duży obiekt z licznymi fragmentami węgli drzewnych, resztkami skremowanych kości, dużą ilością ceramiki oraz fragmentami srebrnych ozdób. Badacze jeszcze wczoraj domniemywali, że jest to relikt miejsca kremacji zwłok ludzkich, lub tzw. Aschenplatz – przestrzeń kulturowa o charakterze magiczno-sepulkralno-wotywnym, powszechna w obrządku pogrzebowym Prusów na Sambii i w Natangii. Tymczasem okazało się, że pod wspomnianym obiektem znajduje się – na głębokości ok. 2 m – inny o niejasnej jeszcze funkcji i chronologii, być może relikt domostwa półziemniankowego.
Na finiszu pierwszego sezonu badań można zatem domniemywać, że co najmniej część odkrytych przed rokiem zabytków należy wiązać z wczesnośredniowiecznym cmentarzyskiem. Ale czy na pewno? Tegoroczne odkrycia zabytków ruchomych, ich kontekst kulturowy oraz sekwencja warstw osadniczych sugerują, że w Jerzwałdzie mamy do czynienia z unikalnym w skali południowych wybrzeży Bałtyku fenomenem osadniczym, mianowicie tzw. fortem handlowym. Tezę tę zweryfikują przyszłe badania.
Kacper Martyka, Mirosław J. Hoffmann
Pisali o nas:
Onet
dzieje.pl