Otwarcie wystawy Przepraszam, czy tu biją? Polski plakat filmowy lat 70. i 80. (kurator: Grażyna Prusińska, kierownik Działu Sztuki Współczesnej). Zamek w Olsztynie.
Patrząc na plakaty filmowe stworzone przez polskich artystów, stawiamy pytanie, czy to sztuka czy informacja. To sztuka wybitna i niemająca odpowiednika w europejskim, a nawet światowym wymiarze. Już plakaty powstałe w pierwszej połowie XX w. ujawniały bardziej artystyczną postawę polskich projektantów niż ich zagranicznych kolegów. Język, jakim posługiwał się wówczas plakat, był bogaty: awangardowa typografia, łączenie stylów i środków, fotomontaż, rysunek, malarstwo.
Przygotowując wystawę, nie miałam wątpliwości co do istnienia wyjątkowego zjawiska, jakim jest, a właściwie była polska szkoła plakatu.
Jednym z pierwszych świadomych jej odrębności, był wybitny grafik i plakacista Tadeusz Gronowski, który opracował intelektualne i wizualne artystyczne zasady plakatu. Polski plakat filmowy formą i użyciem języka plastycznego odbiegał od komercyjnego, reklamowego afisza. Cechowała go lapidarność, dążenie do użycia jak najtrafniejszego znaku plastycznego, który odda treść i nastrój filmu. Widziałam niemal wszystkie filmy, do których powstały prezentowane plakaty i jestem pod wrażeniem języka obrazu, jaki wybrali ich autorzy: Andrzej Pągowski, Rafał Olbiński, Franciszek Starowieyski, Roman Cieślewicz i wielu innych. To dzieła wybitne. Ale też kino tamtego czasu było wybitne; tworzyli je m.in. Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi, Krzysztof Kieślowski, Jerzy Kawalerowicz, Kazimierz Kutz, Agnieszka Holland.
Pokazaliśmy kilka wersji plakatów różnych autorów do filmu „Człowiek z żelaza”, do ważnych dla dzisiejszego pokolenia pięćdziesięciolatków filmów tzw. kina moralnego niepokoju. Większość tych filmów oglądałam w kinie Awangarda na Rynku Starego Miasta.
Plakaty prezentowane na wystawie przekazał do zbiorów Muzeum Konrad Lenkiewicz, który właśnie w Awangardzie uczył nas, czym jest kino.
[Grażyna Prusińska]
Patrząc na plakaty filmowe stworzone przez polskich artystów, stawiamy pytanie, czy to sztuka czy informacja. To sztuka wybitna i niemająca odpowiednika w europejskim, a nawet światowym wymiarze. Już plakaty powstałe w pierwszej połowie XX w. ujawniały bardziej artystyczną postawę polskich projektantów niż ich zagranicznych kolegów. Język, jakim posługiwał się wówczas plakat, był bogaty: awangardowa typografia, łączenie stylów i środków, fotomontaż, rysunek, malarstwo.
Przygotowując wystawę, nie miałam wątpliwości co do istnienia wyjątkowego zjawiska, jakim jest, a właściwie była polska szkoła plakatu.
Jednym z pierwszych świadomych jej odrębności, był wybitny grafik i plakacista Tadeusz Gronowski, który opracował intelektualne i wizualne artystyczne zasady plakatu. Polski plakat filmowy formą i użyciem języka plastycznego odbiegał od komercyjnego, reklamowego afisza. Cechowała go lapidarność, dążenie do użycia jak najtrafniejszego znaku plastycznego, który odda treść i nastrój filmu. Widziałam niemal wszystkie filmy, do których powstały prezentowane plakaty i jestem pod wrażeniem języka obrazu, jaki wybrali ich autorzy: Andrzej Pągowski, Rafał Olbiński, Franciszek Starowieyski, Roman Cieślewicz i wielu innych. To dzieła wybitne. Ale też kino tamtego czasu było wybitne; tworzyli je m.in. Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi, Krzysztof Kieślowski, Jerzy Kawalerowicz, Kazimierz Kutz, Agnieszka Holland.
Pokazaliśmy kilka wersji plakatów różnych autorów do filmu „Człowiek z żelaza”, do ważnych dla dzisiejszego pokolenia pięćdziesięciolatków filmów tzw. kina moralnego niepokoju. Większość tych filmów oglądałam w kinie Awangarda na Rynku Starego Miasta.
Plakaty prezentowane na wystawie przekazał do zbiorów Muzeum Konrad Lenkiewicz, który właśnie w Awangardzie uczył nas, czym jest kino.
[Grażyna Prusińska]