Mazurskie dywany wiązane - mgr Elżbieta Kaczmarek. Koncert kameralny - zespół „Pro Musica Antiqua”.
Tkactwo to dziedzina rzemiosła ludowego dziś już właściwie zapomniana. Uprawiają ją jeszcze nieliczni twórcy ludowi i, w formie bardzo już stylizowanej, „Cepelia”. Dlatego warto chyba przypomnieć dorobek ludowych tkaczek, a zwłaszcza ich najwybitniejsze dokonania, a do takich należą niewątpliwie powstające w XVIII wieku i w pierwszym dziesięcioleciu XIX stulecia dywany wiązane. W polskiej sztuce ludowej mazurskie dywany, pochodzące z okolic Ełku, Pisza, Olecka i Giżycka, stanowią ewenement nie mający odpowiednika w żadnym innym regionie naszego kraju. Do dziś nie jest jasne, co stało się inspiracją do powstania tak nietypowych dla kultury ludowej tkanin. Jedna z hipotez mówi, że powstały one pod wpływem Tatarów, którzy pojawili się na Mazurach w XVII wieku wraz z wojskami hetmana Gosiewskiego pustoszącymi Prusy w odwecie za zdradę elektora w czasie potopu szwedzkiego. Inna hipoteza uznaje, że dywany te powstały pod wpływem istniejących na sąsiedniej Białostocczyźnie i Podlasiu polskich ośrodków kobierniczych. Zagadnienia tego dziś już raczej nie uda się rozstrzygnąć, zwłaszcza że wszystkie zachowane dywany już w okresie międzywojennym znalazły się w zbiorach Staatliches Museum fur Deutsche Volkskunde w Berlinie, a jedynym szczegółowym opracowaniem dotyczącym tego zbioru jest książka Konrada Hahma „Ostpreussische Bauernteppiche”. Zawiera ona między innymi, co okazało się wyjątkowo przydatne, szczegółową dokumentacje techniczną poszczególnych obiektów, informację o ich proweniencji oraz barwne fotografie poszczególnych dywanów. Dzięki temu opracowaniu, a także dzięki temu, że w 1975 roku jeden z oryginalnych obiektów został wypożyczony z berlińskiego muzeum i był eksponowany na wystawie w olsztyńskim Muzeum, stało się możliwe wykonanie bardzo dokładnych kopii niektórych dywanów. Pierwsze próby w tym kierunku poczyniła pani Barbara Hulanicka, a następnie istniejąca ówcześnie Spółdzielnia „Cepelii” „Tkanina” w Mikołajkach, która wykonała cztery kopie dywanów i ofiarowała je do zbiorów Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie oraz Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku. Dywan, który zaprezentujemy jest jedną z tych kopii. Wykonano go na pionowym krośnie na lnianej osnowie. Wątek stanowią nici wełniane i lniane. Cienką nić wełnianą pocięto uprzednio na odcinki o długości około 15 cm. Następnie ułożono z nich pasemko złożone z 10 nitek. Pasemko to, zwane gwarowo „nopkiem”, złożono na pół tworząc w miejscu złożenia pętelkę .Takim złożonym pasemkiem okala się nić osnowy, końce pasemka przewleka przez pętelkę i zaciska w węzełek. Po związaniu rzędu „nopków” na całej szerokości osnowy przewleka się przez nią nitkę lnianą, a następnie cały rząd ”ubija” drewnianym grzebieniem, aby nadać tkaninie pożądaną gęstość. Czynności te powtarza się aż do zakończenia pracy. Następnie zdejmuje się robotę z krosna, końce osnowy wiąże w ozdobne frędzle i całą tkaninę strzyże, by wyrównać końcówki „nopków”. Powstała tkanina przypomina fakturą gęste futro. Dywan taki pełnił funkcje dekoracyjne i obrzędowe. Stanowił rodzaj pamiątki ślubnej. Stąd też często umieszczano na nim datę i nazwisko, drzewka szczęścia i inne motywy dekoracyjne. Na tym dywanie młodzi małżonkowie wykonywali swój pierwszy wspólny taniec. Przykrywano nim także ławę, na której zasiadali przy weselnym stole. Po weselu zawieszano go w paradnej izbie w domu nowożeńców. Tradycja ta zanikła u progu XIX stulecia. Echem jej stał się, również zanikły już niemal zupełnie, zwyczaj tkania wąskich, długich dekoracyjnych ręczników, którymi zaściełano ławę, służącą państwu młodym do siedzenia przy stole weselnym. Biorąc pod uwagę niezwykłą urodę i oryginalność dywanów mazurskich wypada żałować, że tradycja ta zanikła.
12 października 2003 - zamek olsztyński.
12 października 2003 - zamek olsztyński.