Muzeum Warmii i Mazur w "Gazecie Olsztyńskiej" - 2010

2011-02-09 00:00:00

 

Zenon Klemensiewicz, "Język polski - ćwiczenia i wiadomości gramatyczne dla klasy III gimnazjalnej", Lwów - Warszawa 1938 r.
Biblioteka Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie posiada w swoich zbiorach wiele przedwojennych, szkolnych podręczników. Dotyczą głównie literatury polskiej, historii geografii, religii, filozofii, muzyki. Wśród nich znajdują się ćwiczenia do języka polskiego dla klasy III gimnazjalnej autorstwa Zenona Klemensiewicza wydane w 1938 r. przez Książnicę Atlas we Lwowie. Zostały one ofiarowane do zbiorów Biblioteki przez Urszulę Tryniszewską w 1998 r.
Podręcznik ten używany był zaraz po II wojnie światowej, podczas pracy w Liceum Ogólnokształcącym Nr 2 w Olsztynie przez Władysławę Knosałę (1908-1997) – nauczycielkę, działaczkę społeczno-oświatową, publicystkę.
                                             
 
Żelazka węglowe oraz żelazka na duszę przeważały w 2 pol. XIX i w 1 poł. XX wieku, w szczególności na wsiach, gdzie nie było innych źródeł energii. Dotyczy to zwłaszcza ziem polskich w okresie 20-lecia międzywojennego. Wytwarzane były one głównie w trzech wytwórniach żelaza w Końskich. Zaletą tych żelazek było to, że długo trzymały ciepło, natomiast zbyt łatwo było o zabrudzenie bielizny.
Prezentowane dziś żelazko powstało na pocz. XX wieku.
 
 
Żelazko specjalistyczne
Dziś prezentujemy żelazko pochodzące z XIX wieku, określane jako specjalistyczne, przeznaczone do prasowania koronek przy kołnierzykach.
W swojej formie różni się od tradycyjnych, jedynie wielkością i ciężarem. Żelazko małe i lekkie, wykonane z mosiądzu, swoim wyglądem przypomina "wołowy
język".
 
 
W grupie operacyjnej, przejmującej obiekty energetyczne z rąk Rosjan w 1945 r., znajdował się inżynier Ludwik Saryusz-Zaleski. Pełnił on m. in. funkcję kierownika Wydziału Elektrowni oraz wicedyrektora Zjednoczenia Energetycznego Okręgu Mazurskiego. Na fotografii przedstawiającej L. Saryusza-Zaleskiego znajduje się ciekawa adnotacja informująca, że wyposażenie elektrowni „Alle” i „Braunswalde” odkupił od żołnierzy radzieckich za 4 litry wódki. Brał on także udział w uruchomieniu pierwszej powojennej linii tramwajowej. 1 maja 1946 r. powołany został na stanowisko dyrektora Miejskich Zakładów Komunikacyjnych.
 
 
Na zdjęciu Włodzimierz Mikołajewicz Gerard z żoną i dziećmi. Fotografię wykonano prawdopodobnie  około 1887 r. Ta piękna pamiątka dawnych Kresów trafiła do naszych zbiorów dzięki uprzejmości pana Michała Bystrzyckiego, prawnuka Włodzimierza Gerarda. Rodzina Bystrzyckich przed wojną zamieszkiwała majątek Curków niedaleko Zdołbunowa na Wołyniu, który został zniszczony w 1923 r. przez armię Budionnego. Gruntowny remont domu przeprowadzono w latach 30-tych XX wieku, jednak nie nacieszono się nim długo. W 1939 r. uciekając przed Armią Czerwoną, Bystrzyccy opuścili majątek i przenieśli się do Krystynopola. Do Olsztyna przybyli w 1948 r. w ramach akcji repatriacyjnej.
 
 
Prezentowana fotografia pochodzi z kolekcji Janusza Zygmunta Biedrzyckiego. Na XIX w. zdjęciu rodzina Biedrzyckich. Na stole siedzi Mieczysław, późniejszy adwokat, który podczas II wojny światowej zginął w Dachau. Za nim stoi jego matka, Józefina Biedrzycka z domu Szczepanowska. Siedząca para starszych osób to państwo Szczepanowscy. Dziewczynka w białej sukience to Janina Anderszewska. Na pierwszym planie, w ubraniu z dużym białym kołnierzem - Zygmunt Biedrzycki, ojciec naszego darczyńcy Janusza Zygmunta Biedrzyckiego (hr. Rawicz), miłośnika sztuki, kolekcjonera i podróżnika. Zdjęcie prawdopodobnie wykonano w majątku rodzinnym - Chronówek w powiecie Szydłowskim. Za pomoc w ustaleniu tożsamości osób znajdujących się na zdjęciu dziękujemy pani Małgorzacie Anderszewskiej-Spanevello z Włoch oraz pani Małgorzacie Kutaj, żonie Janusza Biedrzyckiego.
 
Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Dziecka, dlatego dzisiejszą rubrykę poświęcamy najmłodszym. Dla większości Kresowiaków dzieciństwo przerwał wybuch II wojny światowej. W tych trudnych czasach nie było mowy o zabawkach, przyjemnościach, chodzeniu do szkoły. Obecnie dzieci te są dojrzałymi ludźmi, mającymi wnuki, a nawet prawnuki. We wspomnieniach często wracają do czasów z przed wojny, kiedy to ich życie było beztroskie i bezpieczne. Nawiązując do tego okresu dzisiaj prezentujemy fotografię z lat 30-tych XX wieku wykonaną prawdopodobnie w Oszmianie na terenie dzisiejszej Białorusi. Na pierwszym planie rodzeństwo: Jan, Jadwiga oraz Regina Gil. Ta niezwykła pamiątka z dawnych Kresów, trafiła do zbiorów muzealnych, dzięki uprzejmości pani Stanisławy Grabek z Olsztyna.
 
Fotografia pochodzi z 1929 r. i wykonana została w Ejkiniszkach na terenie dzisiejszej Litwy. W kadrze zostały uchwycone siostry - Wanda i Łucja Kossarskie, rozgrywające na trawie za domem partyjkę krokieta. Gra ta znana już od średniowiecza, polegała na przetoczeniu drewnianej kuli za pomocą młotka przez określoną ilość bramek z jednej linii boiska na drugą i z powrotem. W zabawie mogło brać udział 4 graczy. Ta fotografia trafiła do zbiorów muzealnych, dzięki uprzejmości pana Stanisława Micewicza
 
Zdjęcie, rodziny Andronowskich, wykonane zostało w Horodcu, na terenie dzisiejszej Białorusi w 1913 r. Fotograf uwiecznił rodzinne spotkanie przy herbacie. Na Kresach hołdowano rosyjskiej tradycji picia herbaty z samowara. Bez „czajopicia” nie mogła odbyć się żadna uroczystość. Do parzenia herbaty używano wody źródlanej, a samowar rozpalano jedynie węglem drzewnym. Nie wypadało pić jej w pojedynkę, dlatego zwykle na „herbaciane spotkania” zbierała się cała rodzina, a nierzadko także i sąsiedzi. Do herbaty podawano zwykle dwa gatunki cukru oraz przeróżne konfitury. W dni powszednie pito herbatę ze szklanek na spodku, w święta koniecznie z porcelanowych filiżanek.
Zdjęcie trafiło do zbiorów muzealnych, dzięki uprzejmości pana Tadeusza Andronowskiego z Olsztyna.
 
Miesiąc maj znany jest przede wszystkim z uroczystości komunijnych. Niemal w każdym albumie rodzinnym możemy odnaleźć zdjęcia z tej uroczystości nie brakuje ich także w zbiorach muzealnych. Dzisiaj prezentujemy fotografię z Pierwszej Komunii Świętej dziewczynek ze szkoły Sióstr Benedyktynek w Wilnie. Zdjęcie zostało wykonane na podwórzu szkolnym w maju 1937 r. Dziewczynkom w tych wyjątkowych chwilach towarzyszy ksiądz oraz siostra Edyta – nauczycielka matematyki. Właścicielka zdjęcia - Pani Halina Siwicka z domu Monkiewicz, stoi przy poczcie sztandarowym w białym kapelusiku. 
Ekspozycję można oglądać w holu Muzeum od czwartku do środy 
w godz.10.00 – 16.00
 
Prezentowane zdjęcie pochodzi  z 1918 r., a wykonano je na stacji granicznej Baranowicze. W kadrze została uchwycona rodzina Muszałowskich powracająca z zesłania z Kostromy. Na pierwszym planie Andrzej i Pelagia Muszałowscy z córką Kazimierą. W tle Józef Muszałowski, Maria Wiernicka, Helena Muszałowska, Waleria Nahorna oraz Hipolit Muszałowski. Ta niezwykła fotografia, trafiła do zbiorów muzealnych, dzięki uprzejmości pani Alicji Sekułowej z Olsztyna
 
Fotografia pochodzi z 1926 r. i wykonana została w Poniewieżu na terenie dzisiejszej Litwy. W kadrze uchwycono trzy młode kobiety z bukietami polnych kwiatów. Dziewczęta korzystają z pierwszych ciepłych dni, odpoczywając na łące nad rzeką Niewiażą. Na fotografii siostry Kossarskie: Wanda (na pierwszym planie) oraz Łucja (pierwsza od prawej) z koleżanką. Ta niezwykła pamiątka z dawnych Kresów, trafiła do zbiorów muzealnych, dzięki uprzejmości pana Stanisława Micewicza, syna Łucji Kossarkiej.
 
Kolekcja cyfrowa „Polacy z Kresów Wschodnich na Warmii i Mazurach
Od dziś rozpoczynamy nowy cykl, poświęcony Polakom z Kresów Wschodnich, którzy przybyli po II wojnie światowej na tereny Warmii i Mazur. Repatriacja to bolesny rozdział w naszej powojennej historii - migracji ludności polskiej z ziem utraconych Kresów Wschodnich Drugiej Rzeczpospolitej na tereny Polski w jej nowych granicach. Kresowiacy stali się, wbrew własnej woli, „przedmiotem” w procesie „przesuwania” polskich granic.  Tysiące ludzi przyjechało po II wojnie światowej z terenów obecnej Litwy, Białorusi i Ukrainy na Warmię i Mazury i tu odnalazło swój nowy dom. Przenikają się tu tradycje polska, litewska, ukraińska, białoruska i inne. Wszystkie obiekty, zgromadzone w ramach projektu, zostały zarchiwizowane w formie elektronicznej, co pozwoliło nam stworzyć liczącą ponad 8 000 obiektów kolekcję cyfrową. Digitalizacja objęła m.in. pamiątki osobiste, fotografie, dokumenty urzędowe, listy, wspomnienia.Kolekcja „Polacy z Kresów Wschodnich na Warmii i Mazurach” dostępna  w siedzibie Muzeum i na stronie internetowej projektu. Jako pierwsze prezentujemy, pochodzące z lat trzydziestych XX wieku, zdjęcie Teresy Aleksandrowicz w stroju balowym, wykonane w Miorach na terenie dzisiejszej Białorusi. Fotografia trafiła do zbiorów muzealnych dzięki uprzejmości jej córki -  Mirosławy Aleksandrowicz, prezesa Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich w Olsztynie. Rodzina Aleksandrowiczów przybyła po II wojnie światowej do Sokółki, po czym przeniosła się do Olsztyna.
 
Zmartwychwstanie Pańskie
Kafel ze sceną nowotestamentową Zmartwychwstania Pańskiego pochodzi , jak poprzednio prezentowane kafle, z neorenesansowego pieca pałacu Bogatyńskie. Podobnie jak inne sceny ukazana jest w arkadzie ozdobionej ornamentem  renesansowym. Zmartwychwstanie należy do najbardziej popularnego tematu w ikonografii chrześcijańskiej. Sposób jego przedstawienia nie odbiega od ogólnie przyjętej formy. W części centralnej znajduje się postać Chrystusa unoszącego się nad sarkofagiem. Scena rozgrywa się na oczach  żołnierzy i innych osób. W tym ujęciu odbiega od przekazu nowotestamentowego, gdzie Zmartwychwstanie odbywało się bez świadków, podczas snu żołnierzy. Takie ujęcie tematu znane było artyście z przedstawień malarskich i wzorników.  Całość uderza precyzją wykonania i dynamiką. Kafel po konserwacji, sklejony z ośmiu kawałków.
 
Złożenie do grobu
Nieistniejący dziś piec kaflowy z pałacu Bogatyńskie należał do najpiękniejszych, jakie w XIX wieku powstały. Stylistycznie nawiązywał do renesansu. Zbudowany z kafli o dużych rozmiarach, opowiadał historię zawartą w Nowym Testamencie. Kafle o dekoracji reliefowej wykonane były z gliny wypalanej i glazurowanej na zielono - w kolorystyce typowej dla XIX stulecia. Ukazywały wizerunki Ewangelistów, inny związane były z Wielkanocą, jeszcze inne z Bożym Narodzeniem. Z cyklu Świąt Wielkanocnych w muzealnym zbiorze zachowały się 4 kafle licowe. Scena Złożenia do grobu należy do najpopularniejszych w ikonografii chrześcijańskiej. Została ujęta w arkadę, jak inne przedstawienia z tego pieca. W niszy ukazano Ukrzyżowanie, Zdjęcie z Krzyża oraz Złożenie do grobu. Te trzy sceny zachodzą na siebie, co pozwoliło artyście pokazać, na niewielkiej powierzchni, następujące po sobie zdarzenia.
 
Modlitwa w Ogrójcu
Prezentowany kafel licowy ze sceną modlitwy  Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym należy do grupy z przedstawieniami Nowotestamentowymi. Wszystkie  kafle pochodzą z pieca w pałacu Bogatyńskie, z którego  pozostało jedynie kilka sztuk. Piec, wykonany w stylu neorenesansowym, powstał w XIX wieku i był bardzo dużych rozmiarów. Kafle były rozbite mechanicznie. Ich duże rozmiary –  65 x 50 cm –  utrudniały przetrwanie wojny w stanie nienaruszonym. Obecnie wszystkie są po konserwacji. Mają dekorację reliefową z glazurą w kolorze zielonym. Scena modlitwy oddana została w sposób wierny z przekazem Nowotestamentowym. Klęczący Chrystus  pokazany jest na tle śpiących apostołów. W oddali widać Judasza z żołnierzami. Całość przedstawienia ujęta w arkadę z ornamentem hermowym i maszkaronami
 
Kirasjerzy, kirasjerzy...
Ochrona nóg
Ochronę nóg stanowiły nabiodrki, które składały się z dużych i wypukłych folg sięgających od pasa do kolan. Początkowo składały się z dwóch części. Mogły sięgać do połowy ud lub, po przypięciu dodatkowej części, do kolan. W drugiej połowie wieku używano już tylko nabiodrków krótkich. Osłonę goleni od XVII wieku stanowiły wysokie buty z cholewami.. Prezentowany dziś nabiodrek połączony jest z nagolennicą i pochodzi z końca XVI wieku. Kirasjerzy to najbardziej uzbrojona formacja w rajtarii zachodnioeuropejskiej.
 
Kirasjerzy, kirasjerzy...
Naręczak
Uzbrojenie ochronne kirasjera nie byłoby pełne bez doskonałej ochrony rąk. Wymagała tego broń jaką się posługiwali, a walczyli karakolem i przy użyciu broni palnej. Ręce kirasjera były całkowicie zakryte. Chroniły je naramienniki, sięgające folgami do łokcia, nałokietniki, pełne zarękawia oraz żelazne rękawice. Razem tworzyły zestaw nazywany naręczakiem. Prezentowany, z końca XVI wieku, zdobiony jest motywem sznura, charakterystycznym dla tego okresu. Część ramienna posiada już folgi mocowane za pomocą nitów do biegnącego pod spodem skórzanego pasa.Rękawice zakrywały dłoń, odsłaniając jedynie palce. Znane są takie egzemplarze, które zasłaniały palce w połowie oraz kciuk. W zbiorze Rzemiosła Artystycznego Muzeum znajduje się kilkanaście rękawic z XVI i XVII wieku, wszystkie doskonale zachowane i po konserwacji.
 
Kirasjerzy, kirasjerzy...
Kolejnym elementem ubioru kirasjera była ochrona szyi i ramion. Obie tepartie ciała musiały być zabezpieczone przed atakiem przeciwnika uzbrojonego np. w długą lancę. Wśród wielu elementów uzbrojenia ochronnego kirasjerów w zbiorze Rzemiosła Artystycznego odnajdujemy zarówno nakarczki jak i obojczyki czy naramienniki. Obojczyki składały z dwóch części mocowanych na haczyki, które umożliwiały nakładanie i zdejmowanie. Miały one kształt zbliżony do obecnego kołnierzyka. Naramienniki zaś zbudowane były z kilku folg mocowanych za pomocą nitów, a następnie za pomocą skórzanych pasków do reszty uzbrojenia. Im większa liczba folg tym poruszanie rękoma było pełniejsze. Często były zdobione. W XVIII wieku spotykamy wśród naramienników zdobienia utworzone techniką trawienia. Wiele zależało od przeznaczenia takiej zbroi. Bojowe były proste w formie, paradne natomiast bogato zdobione. Prezentowane dziś zabytki powstały w XVII wieku, oba są po konserwacji.
 
Kirasjerzy, kirasjerzy...
Napierśnik bezfolgowy z XVII wieku
W dalszej części rozważań na temat uzbrojenia ochronnego kirasjera w XVIIi XVIII wieku zwracamy uwagę na ochronę torsu. Tors był chroniony w sposób szczególny, gdyż jego obrażenie w walce kończyło się wyeliminowaniem żołnierza . Rolę ochraniacza spełniały napierśniki (chroniły przód torsu) i napleczniki (chroniły tył). Charakterystyczne dla XVII wieku były krótkie napierśniki z wyraźną ością pośrodku (lekkim uwypukleniem). Początkowo napierśniki nie posiadały folg, czyli ruchowych płaszczyzn mocowanych za pomocą nitów. Z czasem zaczęto produkować napierśniki folgowe, które zapewniały komfort noszenia i umożliwiały poruszanie się wpełnym uzbrojeniu. Prezentowany napierśnik, wykonany z żelaza kutego, powstał w XVII wieku i jest bezfolgowy. Jest dość ciężki, z czasem jego waga ulegała zmniejszeniu. Wśród wielu kirysów z różnych epok, które znajdują się w zbiorach Muzeum Warmii i Mazur ten należy do tych najwcześniejszych.
 
Kirasjerzy, kirasjerzy...
Szturmak z XVII wieku
Kirasjerzy to rodzaj wojsk w XVII i XVIII wieku. Zbroja kirasjerska w XVII wieku była pełna. Głowę chroniła przyłbica, szyję obojczyk, tors napierśnik i naplecznik. Ręce chronione były przez naramienniki, zarękawia oraz rękawice. Do napierśnika mocowano długie nabiodrki zakończone nakolankami. Golenie osłonięte były wysokimi butami z cholewami. Tak wyglądało uzbrojenie ochronne kirasjera. W ramach cyklu zaprezentujemy uzbrojenie kirasjera od hełmu począwszy. Hełm był nakryciem głowy chroniącym żołnierza w trakcie walki. XVII -  wieczne chełmy noszą nazwę szturmaków. Początkowo były zamknięte i mocno zabudowane. W miarę dokładnie chroniły i głowę i twarz kirasjera w walce. Prezentowany  szturmak z XVII wieku nie jest kompletny , bo brak mu ochrony policzków. Był mocno zniszczony,  a po konserwacji  na nowo odzyskał swój blask.
 
Co nam pozostało z Gabinetu Porcelanowego pałacu Dohnów w Słobitach?
W ubiegłym roku Muzeum Warmii i Mazur otrzymało w darze interesujący zbiór fragmentów ceramiki i porcelany. Jest to pozostałość po ogromnej kolekcji porcelany znajdującej się jeszcze tak niedawno w pałacu Dohnów w Słobitach. Kolekcja ta nalężała do jednej z największych i najpiękniejszych, prezentowana była w specjalnym miejscu tzw. Gabinecie Porcelanowym, utworzonym w 1936 roku. Składała się z porcelany wschodniej i europejskiej od pocz. XVII do XX wieku. Zapakowana w skrzynie przetrwała szczęśliwie lata wojny, niestety później została zniszczona w niewyjaśnionych okolicznościach. Jej szczątki odnalazł w latach 70 i 80. kolekcjoner i miłośnik sztuki i przekazał do Muzeum. Fragmenty kolekcji ilustrują jej bogactwo, a także mówią o ogromnej stracie jaką poniosła kultura wraz z jej zniszczeniem. Całość przekazu będzie udostępniona zwiedzającym na pokazie "Nabytki i Konserwacje 2009" dnia 7 lutego tego roku.
Ekspozycję można oglądać w holu Muzeum od czwartku do środy w godz.10.00 – 16.00
 
Rocznica wyzwolenia Olsztyna
Zaraz po Dniu Babci - której życzymy wszystkiego co najlepsze - przypada zapomniana, a może odrzucona rocznica zdobycia-wyzwolenia Olsztyna. Oto 22 stycznia 1945 roku do miasta wkroczyły Oddziały Armii Czerwonej. Z tej okazji w cyklu „Muzeum w Gazecie” prezentujemy winietę „Wiadomości Mazurskich” nr 18 z 22 stycznia 1946 roku. Tego dnia na pierwszej stronie gazeta informowała: W dniu dzisiejszym przypada I-sza rocznica wyzwolenia Olsztyna i większości ziemi Warmijsko-Mazurskiej. Dnia 21 stycznia roku ubiegłego [...] kolumny Armii Radzieckiej potężnym wysiłkiem [...] zatknęły zwycięski swój sztandar na Ratuszu Olsztyńskim.”
 
Edward Dwurnik
„Niech żyje wojna!”,  1991, olej, płótno44 prace liczy rozpoczęty w 1991 roku cykl „Niech żyje wojna”. Artysta malował zainspirowany poglądami dominikanina, ojca Józefa M. Bocheńskiego, profesora filozofii i logiki, a także pod wrażeniem wojny na Bałkanach. Rozważania o. Bocheńskiego dotyczą wojen słusznych i niesłusznych oraz faktu, że każdy mężczyzna musi mieć „broń przy nodze”, bo zawód wojskowy powinien być ubocznym zawodem każdego mężczyzny. Dotyczy to zwłaszcza państw, które z racji położenia narażone są na częste wojny. Przewrotnie entuzjastyczny tytuł cyklu, a także formalny  sposób ujęcia tematu ostrzegają: wojna to zniszczenie, śmierć i strach.
Zakup  obrazu zrealizowano ze środków  Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
 
Pamięci Wielkiego Kolekcjonera
3 stycznia 2010 r. zmarł dr Tomasz Niewodniczański, fizyk jądrowy, właściciel browaru w Bitburgu, ale przede wszystkim największy na świecie kolekcjoner map i archiwaliów dotyczących obszaru Rzeczpospolitej. Wiadomość o jego śmierci poruszyła całe środowisko. Polska straciła największego miłośnika jej przeszłości – człowieka bezgranicznie oddanego pasji zachowania naszego dziedzictwa dla potomnych. Dlatego dziś w cyklu „Muzeum w Gazecie” prezentujemy autograf dra Niewodniczańskiego złożony na karcie katalogu „Imago Poloniae”, prezentującego Jego zbiory. Chwilą zadumy pragniemy oddać hołd „Doktorowi Niwo”, a w imieniu Polaków podziękować za wszystkie skarby kultury, jak choćby rękopis „Sonetów Krymskich” Mickiewicza, przekazane narodowi polskiemu.


Kalendarium

« poniedziałek, 20 maja 2024 »
Pn Wt Śr Czw Pt So N
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Zobacz pełne kalendarium »

Samorzad Wojewodztwa

Poznaj lepiej nasz region:

facebook youtube

poniedziałek 20 Maja
  • Mikołaj Kopernik – Gra
  • Stowarzyszenie Miłośników Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie
  • Konserwacja i restauracja XIV-wiecznego zamku w Lidzbarku Warmińskim – perły architektury gotyckiej w Polsce – III etap
  • Logo roku Mikołaja Kopernika
  • Oferta najmu sal
  • Katalog on-line biblioteki Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie
  • Centrum Spotkań Europejskich
  • Strona projektu: