1924, pastel, papier
Wanda Malinowska (1886–1972) – aktorka, debiutowała na scenie teatru w Płocku w 1911 r. Angażowała się do zespołów w teatrach Zakopanego, Kijowa, Lublina, Poznania. W 1914 r. wyszła za mąż za aktora i reżysera teatralnego, Wacława Malinowskiego (1888-1939), a dwa lata później urodziła syna i na krótko zrezygnowała z aktywności zawodowej. W Kijowie podczas I wojny światowej zorganizowała i prowadziła Warszawski Teatr Miniatur.
Przed epizodem toruńskim, który skrzyżował jej drogi z Witkacym, grała jeszcze w Teatrze Dramatycznym w Wilnie, a później należała do zespołu teatrów Powszechnego i Słowackiego w Krakowie. Ze sceną narodową w Toruniu związała się w latach 1922–1924.
Witkacy po raz pierwszy przyjechał do Torunia w 1922 r. Poznał wówczas tamtejsze środowisko artystyczne, co rok później zaowocowało prapremierą jego sztuki „W małym dworku”. Reżyserem spektaklu był Wacław Malinowski, mąż Wandy, którego Witkacy zaliczał do kręgu toruńskich przyjaciół, zwanych „teatrałem”. Artysta zyskał wśród nich aprobatę dla swojej twórczości dramatycznej i plastycznej.
W 1924 r. przyjechał do Torunia ponownie. Tym razem wystawiano jego „Wariata i zakonnicę”, artysta zaś przygotował dodatkowo wystawę portretów wykonanych w Toruniu; był wśród nich portret Wandy, która w dramacie Witkacego „W małym dworku” zagrała postać Urszuli Stechło.
To rzadka koincydencja – portretowana w 1924 r. w Toruniu przez Witkacego aktorka zamieszkała w 1948 r. w Olsztynie, a dwa lata później zaangażowała się do zespołu miejscowego Teatru im. Stefana Jaracza. Grała i suflowała, pracowała do 1960 r. Wystąpiła w roli Pani Putt w spektaklu „Teatr i życie” Edmunda Keana (1951 r.), „Świętoszku” Moliera (1954 r.), była Nianią w „Śpiącej królewnie” (1957 r.). Zagrała też w sztuce „Pieją koguty” litewskiego autora Józefa Bałtuszisa (1953), z kostiumami projektu Andrzeja Pronaszki (1888–1961). Ten znakomity malarz i scenograf, przedstawiciel awangardy międzywojnia, współtworzył ugrupowanie artystyczne Ekspresjoniści Polscy (później Formiści), do którego Witkacy przystąpił na krótko w połowie 1918 r., a potem napisał, że „to był krótki czas, w którym nie czułem się w pracy mojej osamotniony”.
Kiedy powstaje jej portret, Wanda Malinowska ma 39 lat. Witkacy przedstawił aktorkę w ciasnym ujęciu, umieszczając sylwetkę przesuniętą w lewo od osi obrazu. Twarz wyrazista, o mocnych, pozbawionych delikatności rysach, lekko uśmiechnięte szerokie usta, duże migdałowe oczy, uderzające jasnym, szczerym spojrzeniem. Sznur okazałych czerwonych korali mógł stanowić element kostiumu scenicznego.
Portret jest określony jako typ „B+C”. Typ „B”, zgodnie z zapisem regulaminu Firmy Portretowej, to: „Rodzaj bardziej charakterystyczny, jednak bez cienia karykatury. Robota (…) z pewnym odcieniem cech charakterystycznych, co nie wyklucza „ładności” w portretach kobiecych. Stosunek do modela obiektywny”. W typie „C” możliwa jest: „Charakterystyka modelu subiektywna, spotęgowania karykaturalne tak formalne, jak i psychologiczne niewykluczone”.
Portret przez lata towarzyszył aktorce w jej zawodowych podróżach, zanim osiadła w Olsztynie. Do zbiorów MWiM trafił w 1970 r. jako zakup od osoby prywatnej. Wanda Malinowska zmarła w 1972 r., jest pochowana na olsztyńskim cmentarzu przy ulicy Poprzecznej w grobie rodzinnym.
Grażyna Prusińska
Przed epizodem toruńskim, który skrzyżował jej drogi z Witkacym, grała jeszcze w Teatrze Dramatycznym w Wilnie, a później należała do zespołu teatrów Powszechnego i Słowackiego w Krakowie. Ze sceną narodową w Toruniu związała się w latach 1922–1924.
Witkacy po raz pierwszy przyjechał do Torunia w 1922 r. Poznał wówczas tamtejsze środowisko artystyczne, co rok później zaowocowało prapremierą jego sztuki „W małym dworku”. Reżyserem spektaklu był Wacław Malinowski, mąż Wandy, którego Witkacy zaliczał do kręgu toruńskich przyjaciół, zwanych „teatrałem”. Artysta zyskał wśród nich aprobatę dla swojej twórczości dramatycznej i plastycznej.
W 1924 r. przyjechał do Torunia ponownie. Tym razem wystawiano jego „Wariata i zakonnicę”, artysta zaś przygotował dodatkowo wystawę portretów wykonanych w Toruniu; był wśród nich portret Wandy, która w dramacie Witkacego „W małym dworku” zagrała postać Urszuli Stechło.
To rzadka koincydencja – portretowana w 1924 r. w Toruniu przez Witkacego aktorka zamieszkała w 1948 r. w Olsztynie, a dwa lata później zaangażowała się do zespołu miejscowego Teatru im. Stefana Jaracza. Grała i suflowała, pracowała do 1960 r. Wystąpiła w roli Pani Putt w spektaklu „Teatr i życie” Edmunda Keana (1951 r.), „Świętoszku” Moliera (1954 r.), była Nianią w „Śpiącej królewnie” (1957 r.). Zagrała też w sztuce „Pieją koguty” litewskiego autora Józefa Bałtuszisa (1953), z kostiumami projektu Andrzeja Pronaszki (1888–1961). Ten znakomity malarz i scenograf, przedstawiciel awangardy międzywojnia, współtworzył ugrupowanie artystyczne Ekspresjoniści Polscy (później Formiści), do którego Witkacy przystąpił na krótko w połowie 1918 r., a potem napisał, że „to był krótki czas, w którym nie czułem się w pracy mojej osamotniony”.
Kiedy powstaje jej portret, Wanda Malinowska ma 39 lat. Witkacy przedstawił aktorkę w ciasnym ujęciu, umieszczając sylwetkę przesuniętą w lewo od osi obrazu. Twarz wyrazista, o mocnych, pozbawionych delikatności rysach, lekko uśmiechnięte szerokie usta, duże migdałowe oczy, uderzające jasnym, szczerym spojrzeniem. Sznur okazałych czerwonych korali mógł stanowić element kostiumu scenicznego.
Portret jest określony jako typ „B+C”. Typ „B”, zgodnie z zapisem regulaminu Firmy Portretowej, to: „Rodzaj bardziej charakterystyczny, jednak bez cienia karykatury. Robota (…) z pewnym odcieniem cech charakterystycznych, co nie wyklucza „ładności” w portretach kobiecych. Stosunek do modela obiektywny”. W typie „C” możliwa jest: „Charakterystyka modelu subiektywna, spotęgowania karykaturalne tak formalne, jak i psychologiczne niewykluczone”.
Portret przez lata towarzyszył aktorce w jej zawodowych podróżach, zanim osiadła w Olsztynie. Do zbiorów MWiM trafił w 1970 r. jako zakup od osoby prywatnej. Wanda Malinowska zmarła w 1972 r., jest pochowana na olsztyńskim cmentarzu przy ulicy Poprzecznej w grobie rodzinnym.
Grażyna Prusińska