Przyroda na ikonie „Św. Jan Ewangelista ze św. Prochorem” - dr Grażyna Kobrzeniecka-Sikorska. Koncert kameralny - zespół „Pro Musica Antiqua”.
Przyroda w malarstwie ikonowym nie występuje jako oddzielny temat, bo tematem ikony jest figura ludzka, oblicze człowieka. W klasycznej, „idealnej” ikonie przyroda w ogóle się nie pojawia. Święty wizerunek wydobyty jest ze złotego tła, który jest symbolem świata transcendentnego, a więc bezprzestrzennego, bezczasowego i nieskończonego. Złoty kolor nie występuje w przyrodzie i dlatego pozbawia ikonę jakichkolwiek związków i skojarzeń ze światem realnym. Jednakże niekiedy w tle ikon pojawiają się elementy przyrody. Ich repertuar jest ograniczony. Są to górki, woda, drzewa, krzewy, kwiatki, przedstawienia zwierząt. Wszystkie te elementy są silnie zdeformowane i przedstawione umownie, zgodnie z wypracowanym przez poszczególne szkoły malarskie kanonem ikonograficznym. Ikonopisca pozbawiał je naturalizmu, zewnętrznego piękna, aby nie zajmowały zmysłów odbiorcy. Taki sposób ukazywania na ikonach przyrody związany był z poglądami estetycznymi, które wypływały z całego systemu światopoglądowego. Na staroobrzędowej, siedemnastowiecznej ikonie „Św. Jan Ewangelista i św. Prochor”, z kolekcji Muzeum, w tle przedstawione są górki z pieczarą i drzewkami oraz fragmenty architektury. Te elementy przyrody ukazane są w sposób charakterystyczny: górki krystaliczne, z tzw. leszczadkami (spłaszczone powierzchnie), drzewa na krótkich pniach z koronami w kształcie wachlarzowym, pieczara ciemna, głęboka. Przyroda nie sugeruje tutaj usytuowania sceny w konkretnym czasie i przestrzeni. Nie dysponuje ona też niezależnością. Jest podporządkowana postaciom i z nimi zintegrowana, od nich czerpie swą energię. Ponieważ na ikonie przedstawione są postaci przebóstwione, to świat wokół nich też ulega przebóstwieniu, a więc nie jest to świat ziemski, widzialny naszymi zmysłami, ale świat duchowy, boski. Ikonopisca, aby przedstawić taki świat nie mógł kierować się kategorią mimesis, musiał stworzyć umowny świat form, które kierowałyby odbiorcę ku temu co najistotniejsze, ku prawdzie. Dlatego przyroda ulega tutaj deformacjom, skrótom, jest znakiem, który musi być jednoznacznie odebrany. Umowne formy przedstawiania przyrody zostały wypracowane w Bizancjum i stąd przejęte wraz z całym systemem znaków i symboli przez Ruś. Analizując szkoły malarstwa ikonowego, a nawet ikony namalowane przez poszczególnych artystów, zauważyć można różnice stylistyczne w sposobie przedstawiania przyrody, mimo przestrzegania umowności jej form. Inaczej malowano przyrodę na ikonach szkoły moskiewskiej, inaczej na ikonach nowogrodzkich, jeszcze inaczej należących do szkoły stroganowskiej. Jednakże w szkołach tych przyroda zawsze podporządkowana jest postaciom i stanowi z nimi kompozycyjną całość. Dopiero w późniejszym okresie rozwoju ikony rosyjskiej, pod wpływem malarstwa zachodniego, pejzaż odrywa się od postaci, a nawet nad nią dominuje, malowany jest zgodnie z zasadą mimesis, co podważa swoisty byt ikony i zakłóca nawiązanie modlitewnego kontaktu z przedstawioną postacią. W konsekwencji przyczynia się do kryzysu, a nawet upadku malarstwa ikonowego. Ten proces odchodzenia od obrazów „podobnych-zgodnych” ku obrazom „niepodobnym-niezgodnym” (takiego podziału wszystkich obrazów dokonał Pseudo-Dionizy Areopagita w V w.), będzie przedstawiony podczas spotkania na przykładzie innych ikon z kolekcji Muzeum.
23 maja 2004 r.- zamek olsztyński.
23 maja 2004 r.- zamek olsztyński.