Wspólny cykl Muzeum Warmii i Mazur oraz "Gazety Olsztyńskiej", w którym prezentujemy interesujące zabytki.
Dzisiaj prezentujemy fotografię wykonaną we wnętrzu dworku kresowego w Horodcu na terenie dzisiejszej Białorusi w latach 20-tych XX wieku.
Całe życie mieszkańców dworków koncentrowało się w salonie. Umeblowanie tego pokoju było wizytówką właścicieli i świadczyło nie tylko o ich zamożności, ale i dobrym lub złym guście, orientacji w światowym nowinkach i ewentualnie o zamiłowaniach artystycznych. Salon we dworze kresowym był dumą każdej pani domu. Na początku XIX wieku modne były drogie meble mahoniowe w style empire, kryte adamaszkiem. Kupowano też pojedyncze sztuki z hebanu czy palisandru. Mniej zamożni zadowalali się krajowymi meblami wykonanymi na wzór tych drogich, zagranicznych, ale z tańszego surowca: z orzecha, dębu i jesionu. W połowie wieku w salonach zapanował biedermeier, który przywędrował do nas z Niemiec, gdzie uważany był za styl mieszczański. Były to meble proste i wygodne. Mahoń pozostawał w łaskach jeszcze przez wiele lat, ale skutecznie konkurowały z nim meble z surowca krajowego fornirowane drewnem z drzew owocowych – gruszy i czereśni.